Zadzwonił, podał się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji i powiedział, że rozpracowują gang złodziei, a jej oszczędności są zagrożone. Kobieta uwierzyła, że rozmawia z policjantem, spakowała swoje pieniądze i kosztowności w dwie torby, a potem zostawiła je we wskazanym przez mężczyznę miejscu. Straciła ponad 200 tysięcy złotych.
Do oszustwa doszło w Elblągu (województwo warmińsko-mazurskie). Do kobiety w wieku około 70 lat zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta Centralnego Biura Śledczego Policji. Dzwonił do niej kilka razy w ciągu trzech dni. - Mężczyzna powiedział jej, że pracują nad gangiem złodziei oraz poinformował, że posiadane przez nią środki są zagrożone - relacjonuje nadkomisarz Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Jak relacjonuje rzecznik elbląskiej policji, oszust w końcu namówił kobietę, aby spakowała do torby pieniądze i kosztowności, które miała w mieszkaniu. Do drugiej miała włożyć gotówkę wyciągniętą z konta bankowego. - Dwa pakunki niedługo później pozostawiła we wskazanym przez sprawcę miejscu. I w ten sposób straciła łącznie kwotę ponad 200 tysięcy złotych - dodaje Nowacki.
Kiedy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, zgłosiła się na policję.
Policja: nie wykonujmy instrukcji oszusta
Policjanci po raz kolejny przypominają, że funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazanie im pieniędzy.
- Każdy z nas może odebrać telefon od "oficera CBŚ", który będzie nas zapewniał, że stoi na straży naszych pieniędzy, które właśnie w tej chwili są zagrożone. Nie ulegajmy temu. Nie wykonujmy instrukcji oszusta. Nie wypłacajmy pieniędzy. Nie przekazujmy ich nieznanym osobom - apeluje nadkomisarz Nowacki.
Co w takim razie zrobić, kiedy odbierzemy taki telefon? Rzecznik elbląskiej radzi, że trzeba rozłączyć się i opowiedzieć o tym bliskim, aby mieli świadomość, jak działają oszuści i nie ulegali im.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock