Policjantka ze Słupska (Pomorskie) po służbie zatrzymała pijaną kobietę, która jechała samochodem ze swoim trzyletnim dzieckiem. Teraz kobieta odpowie nie tylko za jazdę po alkoholu. Sprawa trafi również do sądu rodzinnego.
W minioną sobotę starszy aspirant Emilia Zielińska, na co dzień pracująca w Komendzie Miejskiej Policji w Słupsku, około godz. 21 w Luzinie (powiat wejherowski) zauważyła dziwnie jadący samochód. – Audi jechało od krawędzi do krawędzi – wyjaśnia młodszy aspirant Monika Sadurska z KMP w Słupsku.
Funkcjonariuszka, która jechała akurat w kierunku Gdyni, postanowiła sprawdzić, co jest przyczyną takiego stylu prowadzenia samochodu. – Trąbiąc i mrugając, policjantka dawała sygnały do zatrzymania się. Z powodu braku reakcji wyprzedziła audi i w bezpieczny sposób przyblokowała kierującej dalszą jazdę – opowiada Sadurska.
Wydmuchała półtora promila
Za kierownicą siedziała 37-letnia kobieta, od której czuć było alkohol. W samochodzie siedziało także trzyletnie dziecko. Policjantka odebrała kobiecie kluczyki do samochodu i powiadomiła oficera dyżurnego.
Gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze drogówki z Wejherowa, podejrzenia st. asp. Zielińskiej potwierdziły się – alkomat wskazał 1,5 promila alkoholu w organizmie kobiety.
37-latka straciła prawo jazdy, a jej syn został przekazany pod opiekę rodziny. Ma usłyszeć zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości, za co grozi do dwóch lat więzienia. Sprawa zostanie skierowana także do sądu rodzinnego, który wyciągnie konsekwencje dotyczące sprawowania opieki nad dzieckiem pod wpływem alkoholu.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Słupsku