Do Donbasu wciąż napływają posiłki z Rosji, a rebelianci przegrupowują się. Ten weekend upłynął pod znakiem ciągłego ostrzału pozycji ukraińskich na niemal całej długości frontu. Alarmującym sygnałem, jak pisze analityk i deputowany Dmytro Tymczuk, jest pojawienie się zwiadu artyleryjskiego regularnej armii rosyjskiej. Inny deputowany, lider prezydenckiej frakcji w parlamencie Jurij Łucenko stwierdził, że prawdopodobieństwo wybuchu nowej fazy wojny wynosi ponad 80 proc.