"Pijani czarnoskórzy tańczą na czołgach". Kolejny kwiatek rosyjskiej propagandy


Po ulicach Debalcewego jeżdżą pojazdy opancerzone, w nich siedzą czarnoskórzy najemnicy, a żołnierze włamują się do mieszkań cywili i szabrują - twierdzą na antenie propagandowej rosyjskiej telewizji LifeNews osoby przedstawiane jako uchodźcy z tego miasta.

- Jedzie BTR po ulicy, a na nim tańczą pijani czarnoskórzy i kierują automaty na ludzi! - mówi w LifeNews starsza kobieta. - Nie prosiliśmy ich do nas, nie ruszaliśmy na nich z bronią. Idzie babcia z wnuczką po ulicy, oni celują do nich z broni, babcia potyka się i upada, a wojskowi stoją i zrywają boki ze śmiechu. Czy to są normalni ludzie? - pyta kobieta reportera.

"Gdzie moje futro?"

"Miejscowi mieszkańcy opowiadają o tym, jak bezceremonialnie traktują ich żołnierze ukraińskiej armii w Debalcewem. Włamują się do obcych mieszkań, szabrują i grożą mieszkańcom" - pisze portal LifeNews publikujący materiały telewizji o tej samej nazwie.

- Wchodzę do dużego pokoju, a tam śpi żołnierz w ubraniu i butach. W sypialni i pokoju dzieci też spali żołnierze. Zajrzałam do schowka, a tam nie ma ani kurtek, ani drogiego futra. Kto im pozwolił włamywać się do domu i zabierać rzeczy? Jestem emerytką, a córka samotną matką - lamentuje kobieta przed kamerami telewizji.

Walki mimo rozejmu

Objęte walkami Debalcewe jest strategicznie położonym miastem, przez które prowadzą szlaki drogowe i kolejowe łączące Donieck z Ługańskiem.

Zgodnie z porozumieniem pokojowym zawartym 12 lutego w Mińsku po długotrwałych negocjacjach kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Francji Francois Hollande’a oraz prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki i Rosji Władimira Putina, od 15 lutego w Donbasie powinno obowiązywać zawieszenie broni.

Prokremlowskie media podają, że jeszcze latem ukraińskie wojsko przekształciło Debalcewe w platformę wojskową, z której może dokonywać ataków na samozwańcze republiki ludowe.

"W czasie rozejmu jesienią i zimą ukraińska armia stworzyła wokół miasta kilka linii obrony, przerzuciła ogromną liczbę ciężkiego sprzętu wojskowego, artylerii i ok. ośmiu tys. żołnierzy" - podaje LifeNews.

Liczby te są jednak prawdopodobnie zawyżone. Strona ukraińska podaje, że jest ich tam ok. czterech tysięcy.

Kłamać każdy może

Telewizje prokremlowskie często emitują tendencyjne materiały propagandowe, które mają przekonać widzów, że w Donbasie walczą zagraniczni najemnicy ze Stanów Zjednoczonych, Polski i innych państw Europy Zachodniej. W sierpniu z kolei głośnym echem odbiła się sprawa "ukrzyżowanego chłopca", który miał zostać okrutnie zabity w Słowiańsku na oczach matki. Historię opowiedziała telewizji Pierwyj Kanał rzekoma mieszkanka miasta, która uciekła do Rosji.

Okazało się jednak, że kobieta nie mieszkała w Słowiańsku, a w mieście nie znaleziono żadnych dowodów na potwierdzenie prawdziwości jej słów.

Dziennikarka telewizji, która wyemitowała materiał, po kilku miesiącach podczas ostrej wymiany zdań z Ksenią Sobczak oświadczyła, że "kobieta mogła naoglądać się okrucieństw i jej umysł z powodu stresu mógł doznać pomroczności".

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: asz\mtom / Źródło: LifeNews, svoboda.org

Tagi:
Raporty: