Jak rozpoznać rosyjski rakietowy system przeciwlotniczy Pancyr-S1 na Ukrainie? Brytyjska ambasada w Kijowie przedstawiła w środę na swojej stronie internetowej grafikę przedstawiającą "znaki szczególne" broni, której Ukraińcy nie posiadają w swoim arsenale. Pancyr-S1 został zauważony w Donbasie trzy razy na przełomie stycznia i lutego. Jest to nie tylko dowód na to, że Rosja dostarcza sprzęt rebeliantom, ale też wskazanie na to, że Rosjanie planują szerszą ofensywę na Ukrainie i nie zamierzają się zatrzymać - wskazuje raport analityków i dziennikarzy wojennych skupionych wokół strony ConflictReport.info.
World concerned about #Debaltseve. #Russia must implement #Minsk & withdraw weapons such as these from #Ukraine pic.twitter.com/XkvFg6vKx3
— UK in Ukraine (@UKinUkraine) luty 18, 2015
Ambasada Wielkiej Brytanii w Kijowie przedstawiła w środę kolejny dowód na obecność rosyjskiej techniki wojennej na Ukrainie, co choćby dowództwo NATO udowadniało wiele razy w ostatnich miesiącach.
Pancyr-S1. Po co system przeciwlotniczy, gdy samoloty nie atakują?
Informacje przekazane przez brytyjską ambasadę nie są więc nowe, ich pojawienie się należy jednak wiązać z raportami zachodnich analityków i dziennikarzy zajmujących się wojskowością. Piszą oni zgodnie, że pojawienie się broni, na którą zwrócili uwagę Brytyjczycy źle zwiastuje dla starań Ukrainy i Zachodu o zaprowadzenie pokoju w tym kraju.
Wszystko dlatego, że grafika pokazana przez Brytyjczyków pokazuje rosyjski rakietowy system przeciwlotniczy Pancyr-S1. To wysoce zaawansowana broń produkowana w limitowanych seriach dopiero od 2010 roku. Na obecnym etapie konfliktu na wschodzie Ukrainy w ogóle nie byłaby potrzebna. Jej zadanie to obrona przed atakami powietrznymi, a wojska Kijowa w konflikcie w Donbasie od miesięcy nie dokonują nalotów. Po pierwsze dlatego, że nie chcą powodować śmierci cywilów na terenach, na których operują lub ukrywają się rebelianci i wojska rosyjskie ze swoim sprzętem. Po drugie - bo wiedzą, że Rosjanie zapewnili rebeliantom wystarczającą liczbę systemów antyrakietowych i obrony przeciwlotniczej, by te stanowiły duże zagrożenie dla ataków myśliwców.
Nowy etap wojny już wkrótce?
Analitycy portalu ConflictReport.info zwracają w związku z tym uwagę na to, że obecność Pancyra-S1 (według terminologii NATO SA-22 Greyhound) na Ukrainie, którą odnotowano w trzech różnych miejscach między 24 stycznia a 5 lutego, świadczy prawdopodobnie o przygotowaniach do kolejnej fazy wojny.
„Wygląda na to, że systemy zostały sprowadzone na Ukrainę po to, by asystować w walce na kolejnych jej etapach, a nie na obecnym froncie. W chwili, w której Ukraina zdecyduje, że zobowiązania z Mińska już jej nie dotyczą (porozumienie o zawieszeniu broni już we wrześniu zakładało rezygnację z nalotów - red.) i wyśle do boju samoloty, systemy SA-22 dzięki swej mobilności będą mogły w krótkim czasie przyjechać na zapewne słabiej obsadzone przez rosyjski sprzęt nowo zdobyte tereny i odpierać ataki MiG-29 i Su-27. To dlatego obecność systemów Pancyr stanowi nie tylko zagrożenie w tym momencie, ale sugeruje też dalszą eskalację konfliktu przez stronę rosyjską w nadchodzących miesiącach” - piszą analitycy.
Pancyr-S1
Rosyjski system przeciwlotniczy został sfotografowany dwukrotnie w Szachtarsku i raz w Doniecku - na terenach oddalonych zaledwie o 20-30 km od linii frontu w Donbasie.
Jak podają specjaliści portali armamentresearch.com i janes.com, którzy oddzielnie pracowali nad raportami w sprawie obecności Pancyra-S1 na wschodzie Ukrainy, jest to świetnie przystosowana do użycia na pierwszej linii frontu broń.
Pancyr-S1 ma przede wszystkim radar umożliwiający lokalizowanie kilku powietrznych celów i wysyłanie w ich kierunku rakiet 57E6. Te mają w głowicach według danych producenta 5 kg trotylu i w ciągu 1,2 sek. po wystrzeleniu uzyskują prędkość ponad tysiąca metrów na sekundę. Z taką prędkością mogą lecieć stale do celu oddalonego o 18 km, choć ich zasięg jest większy. Mogą trafiać z dokładnością do kilku metrów w oznaczone w systemie przez radar cele oddalone o 20 km.
Pociski mogą też zostać wystrzelone na wysokość 15 km, co sprawia, że mogłyby trafić w każdy samolot wojskowy, a także cywilny.
Trzyosobowa ekipa obsługująca Pancyr-S1 ma też do dyspozycji dwa automatyczne działa służące do ostrzeliwania samolotów znajdujących się w bliższej odległości.
Rosja nie lubi eksportować tych systemów. Kilka ich serii trafiło jednak od 2010 roku do kupców na Bliskim Wschodzie.
Autor: adso//gak / Źródło: conflictreport.info, armamentresearch.com, janes.com
Źródło zdjęcia głównego: Uk Embassy/Twitter/Wikimedia Commons