Zatruli się po zjedzeniu zapiekanki. Jest grzywna dla lokalu, który ją przygotował

Karetka pogotowia (zdjęcie ilustracyjne)
Kilkudziesięciu pracowników jednej z zachodniopomorskich firm z objawami zatrucia pokarmowego
Źródło: TVN24

Lokal z Mierzyna na Pomorzu Zachodnim, który przygotowywał zapiekankę makaronową z kurczakiem, którą zatruło się ponad trzydzieści osób, został ukarany mandatem za brak wprowadzenia systemu HACCP. Sprawę bada również prokuratura.

Grzegorz Galiński z Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie przekazał, że kantyna, która przyrządzała zapiekankę, została ukarana za brak wprowadzenia systemu HACCP (system analiz zagrożeń i krytycznych punktów kontroli, które mają zapewnić bezpieczeństwo żywności) grzywną w wysokości 500 złotych.

Czytaj też: Kilkadziesiąt osób zatruło się po zjedzeniu zapiekanki. Wiadomo, co w niej było

Jak dodał, kantyna może wznowić działalność, ale musi liczyć się z częstszymi kontrolami.

Sprawę bada prokuratura. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie potwierdził, że postępowanie jest prowadzone w sprawie przez Prokuraturę Rejonową Szczecin-Zachód w Szczecinie, z art. 160 par.1 Kodeksu Karnego. Artykuł mówi, że "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

ZATRUCIE
"Trwają czynności kontrolne w zakładzie pracy, do którego były dostarczane posiłki"
Źródło: TVN24

Kilkadziesiąt osób z objawami zatrucia

Pierwsze informacje w tej sprawie pojawiły się 22 października, gdy do polickiego sanepidu wpłynęło zgłoszenie o zatruciu pokarmowym wśród pracowników jednej z firm z Mierzyna. Łącznie z objawami zatrucia zgłosiło się 30 osób, dziewięć z nich trafiło do szpitala. Wszystkie osoby powiedziały, że jadły zapiekankę makaronową z kurczakiem.

Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, wyjaśnił, że osoby zgłaszały się z różnymi objawami zatrucia. - Były to nudności, intensywne wymioty, biegunka czy ogólne osłabienie - dodał.

Sanepid zabezpieczył wówczas próbki jedzenia, sprawdzał też firmową stołówkę, w której jedzenie miało być wydawane.

rzecznik
"Osoby zgłaszały się do szpitala z biegunką, nudnościami czy intensywnymi wymiotami"
Źródło: TVN24
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: