Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 7-latka z Białogardu, który podczas zabawy z drugim dzieckiem w pewnym momencie upadł na klatce schodowej i zmarł. Śledczy nie dopatrzyli się znamion żadnego przestępstwa.
Prokurator Ewa Dziadczyk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, poinformowała, że w sprawie śmierci 7-letniego chłopca z Białogardu prokurator podjął decyzję o umorzeniu tego postępowania, ze względu na to, że według biegłych śmierć dziecka nastąpiła z przyczyn naturalnych. Nie podano żadnych szczegółów. Umorzenie nie jest jeszcze prawomocne.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło 5 września ub. roku. Służby otrzymały zgłoszenie o tym, że dwoje dzieci podczas zabawy na klatce schodowej zderzyło się głowami, jeden z chłopców miał upaść i już się nie wybudzić. Na miejscu był ZRM, a także LPR i policja.
Dziecko nie doznało urazu
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie po paru dniach zdementowała informację o jakimkolwiek zderzeniu się chłopców. Przeprowadzona tuż po zdarzeniu sekcja zwłok wykluczyła urazową przyczynę śmierci dziecka.
Przyczyna śmierci była wyjaśniana przez biegłych, przeprowadzono sekcję zwłok, pobrano również próbki do badań histopatologicznych i toksykologicznych. Ich wyniki przyszły w listopadzie. Wynikało z nicht, że zmarły nie był pod wpływem żadnych substancji, a także nie był ofiarą przemocy, nie doznał żadnych urazów. Nie doszło do przestępstwa.
Jeszcze w listopadzie prokuratura, ze względu na charakter tej sprawy, umożliwiła rodzicom zapoznanie się z aktami.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock