Polska udzieliła w czwartek Komisji Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku (HELCOM) "obszernych informacji" w sprawie awarii rurociągów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka - poinformował Dominik Litfass z sekretariatu HELCOM w Helsinkach. Dodał, że według strony polskiej zrzut ścieków do Wisły ustał, a skutki tej awarii dla ekosystemu Morza Bałtyckego mogą się okazać "nieznaczne".
W poniedziałek, 9 września, uruchomiono rurociąg tymczasowy na zbudowanym przez wojsko moście pontonowym.
Litfass: odpowiednie działania są wewnętrzną sprawą Polski
Litfass zaznaczył, że HELCOM nie wystosowała wobec Polski "oficjalnego żądania" udzielenia informacji o awarii. Wystąpili o to "niektórzy członkowie" komisji, a Polska zaproponowała, że aktualne informacje na ten temat przedstawi na trwającym obecnie w Tallinie spotkaniu PLC-7 (grupy eksperckiej HELCOM, badającej skład spływających do Bałtyku zanieczyszczeń).
Zapytany, czy HELCOM może podjąć jakieś działania wobec Polski w związku ze zrzutem ścieków do Wisły, Litfass przypomniał, że będąca podstawą działania komisji konwencja helsińska o ochronie środowiska morskiego Bałtyku nakłada na sygnatariuszy odpowiednie zobowiązania. Konwencja ma zastosowanie do wód Morza Bałtyckiego, przy czym akwen ten odczuwa również skutki zdarzeń z terenu jego zlewni. Stronami zawartej w 1974 roku i wznowionej 18 lat później konwencji helsińskiej są wszystkie państwa leżące nad Morzem Bałtyckim (Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Polska, Szwecja i Rosja) oraz Unia Europejska. HELCOM to organ wykonawczy konwencji.
Litffass przyznał, że zgodnie z konwencją, HELCOM "nie może podejmować żadnych kroków prawnych przeciwko państwom członkowskim". Odpowiednie działania są wewnętrzną sprawą Polski i muszą być prowadzone zgodnie z przepisami unijnymi.
Ekolog: mamy do czynienia z rozprzestrzenianiem się groźnych bakterii
Celem działań polskich władz powinno być jak najszybsze całkowite zatrzymanie zrzutu ścieków do Wisły - podkreślił szwedzki ekspert zajmujący się Morzem Bałtyckim z organizacji ekologicznej WWF Anders Alm. - Nie ma możliwości oczyszczenia wód, które już wpływają do Morza Bałtyckiego. Jeśli ścieki przestaną płynąć, Bałtyk powoli oczyści się i awaria polskiej oczyszczalni nie zagrozi wybrzeżom Szwecji - stwierdził. Według ekologa mamy do czynienia przede wszystkim z katastrofą, która wpłynie na ekosystem Wisły i Zatoki Gdańskiej. - Tu chodzi o aspekt sanitarny. Przede wszystkim woda zaczyna brzydko pachnięć, staje się brudna. W takim przypadku mamy do czynienia z rozprzestrzenianiem się groźnych bakterii oraz śmiercią ryb- zaznaczył Alm. Przypomniał, że Morze Bałtyckie boryka się z problemem dużej ilości substancji odżywczych, które są obecne m.in. w bogatych w fosfor ściekach. Jego zdaniem zrzut zanieczyszczonej wody z oczyszczalni w Warszawie może wpłynąć na zwiększenie martwych stref na dnie Morza Bałtyckiego.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP, TVN Warszawa
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa