Amerykańska rodzina odnalazła swojego zaginionego krewnego, po tym jak dostrzegła jego twarz na pierwszej stronie gazety. Zdjęcie 20-letniego mężczyzny leżącego na ulicy Waszyngtonu obrazowało tekst o fali mrozów w USA. Siostra zaginionego skontaktowała się z autorką tekstu przez media społecznościowe i sprawa błyskawicznie się rozwiązała.
20-letni Nicholas Simmons był widziany po raz ostatni w Nowy Rok, kiedy wychodził ze swojego rodzinnego domu w dzielnicy o nazwie Grecja, na przedmieściach Rochester. Nie pozostawił po sobie żadnej wiadomości i zniknął. Rodzina zawiadomiła policję i wszczęto poszukiwania. Nie przyniosły one jednak rezultatu.
Wyjątkowy traf
W międzyczasie nad USA nadciągnęła fala wyjątkowych mrozów i opadów śniegu. Cała północna część kraju trafiła w objęcia wyjątkowo silnej zimy. Jeden z ogólnokrajowych dzienników - "USA Today", opublikował w niedzielnym wydaniu artykuł o ataku zimowej aury. Opatrzono go dużym zdjęciem młodego opatulonego bezdomnego, który leży na ulicy w Waszyngtonie.
Fotografię wykonała dzień wcześniej reporterka agencji Associated Press, jako jedną z kilkunastu. Fotografka Jacquelyn Martin chciała zobrazować nimi wpływ, jaki ma ekstremalna pogoda na życie mieszkańców stolicy.
Jak wspomina, była zaskoczona tym, jak młodo wyglądał spotkany przez nią na ulicy bezdomny. - Przedstawiłam się i uścisnęłam jego dłoń. Przedstawił się jako "Nick" - powiedziała "USA Today" Martin. - Powiedziałam mu, że mogę zapisać jego imię i umieścić pod zdjęciem, bo może pomogłoby mu to skontaktować się z rodziną. Odparł, że "dziękuje, ale nie potrzebuje tego" - dodała.
@hanniesimmons Thank you Hannah. I called my photo editor and he is looking into who the photographer was. I\\\\\\\\\\\\\\\'ll get you all the info i can
— Natalie DiBlasio (@ndiblasio) styczeń 5, 2014
Szczęśliwie odnaleziony
Zdjęcie "Nicka" edytorzy "USA Today" wybrali z ponad stu zdjęć obrazujących pogodę w USA. Zamieścili je w dużym formacie, na pierwszej stronie gazety. Wyjątkowym zrządzeniem losu niedzielne wydanie wpadło w ręce członków rodziny Simmons, którzy z zaskoczeniem dostrzegli na zdjęciu zaginionego Nicholasa.
Siostra 20-latka skontaktowała się przez Twittera z autorką artykułu, dziennikarką Natalie DiBlasio, która szybko skontaktowała ją z reporterką agencji AP. Ta z kolei spotkała się z przyjacielem rodziny Simmons, który mieszka w Waszyngtonie i zaprowadziła go w miejsce, gdzie dzień wcześniej wykonała zdjęcie młodego bezdomnego. Po krótkich poszukiwaniach odnaleźli 20-latka i oddali go pod opiekę uprzednio zawiadomionej policji.
Zaginiony trafił do szpitala na obserwację, gdzie dojechało kilku członków rodziny, którzy odmówili wywiadów. Matka 20-latka zamieściła jedynie krótki wpis w sieci. - Nick żyje, ale w sposób oczywisty nie ma się dobrze. Odnalezienie go to bez mała największy przykład miłości Boga i boskiej interwencji, jakiego doświadczyłam - napisała Michelle Simmons.
- To był niezwykły ślepy traf - powiedział policjant z miasteczka Grecja, David Mancuso. Jak przyznał funkcjonariusz, do opublikowania zdjęcia nie było żadnych śladów w sprawie zaginięcia 20-latka. - To że się znalazł jest prawdziwym cudem - stwierdził.
@Jacquelyn_M This is the picture. Are you available for me to call you quickly? pic.twitter.com/CLxhTcKTgw
— Natalie DiBlasio (@ndiblasio) styczeń 5, 2014
Autor: mk//kdj / Źródło: "USA Today", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter.com