- Mówią, że chcę być prezydentem. Dlaczego nie? - powiedziała kilka lat temu na wiecu pierwsza dama Zimbabwe Grace Mugabe. Zdaje się, że od tego czasu konsekwentnie realizuje tę wizję, eliminując potencjalnych rywali. Po ucieczce z kraju wiceprezydenta jest najpoważniejszą kandydatką na urząd po śmierci lub ustąpieniu jej 93-letniego męża, Roberta Mugabe. Niektórzy twierdzą, że to właśnie z jej powodu musiało zareagować wojsko.
W nocy z wtorku na środę władzę w Zimbabwe przejęła armia. Głowa państwa wraz z żoną mają być przetrzymywani w swoim domu - poinformował w środę prezydent RPA Jacob Zuma.
Rzecznik sił zbrojnych Sibusiso Moyo zapewnił jedynie, że "mają oni zapewnione bezpieczeństwo". Armia twierdzi, że prowadzi operację, by wyeliminować "kryminalistów" z otoczenia do Mugabego, nie wiadomo jednak do końca, kim mieliby oni być. Część ekspertów i komentatorów uważa, że chodzi o ludzi najbliższych Grace Mugabe - tych, którzy nie chcieli widzieć przy władzy odsuniętego wiceprezydenta, generała Emmersona Mnangagwy.
"Mówią, że chcę być prezydentem. Dlaczego nie?"
52-latka jest niemal o 40 lat młodsza od swojego męża, 93-letniego Roberta Mugabe, który jest najstarszym panującym przywódcą państwa na świecie. Zimbabwe rządzi nieprzerwanie od 1980 roku.
Zanu-PF już nominowała go na kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, ale z uwagi na zaawansowany wiek i kilka podróży do Singapuru na leczenie pojawiły się obawy o to, czy da jeszcze radę sprawować władzę.
Małżonka zawsze stała u jego boku. Na początku roku oświadczyła nawet, że Mugabe ze swoją popularnością wygrałby wybory nawet po śmierci. W 2014 roku na jednym z wieców oświadczyła jednak, że także sama mogłaby rządzić krajem. - Mówią, że chcę być prezydentem. Dlaczego nie? Czy nie jestem Zimbabwenką? - stwierdziła.
Przeciwnicy prezydenta podnoszą jednak opinię, że wybór Grace będzie oznaczał tworzenie się dynastii. Krytykują ją za próbę uniknięcia odpowiedzialność za napaść na 20-letnią modelkę w hotelu w RPA. W obronę natychmiast wziął ją wtedy rząd Zimbabwe, który naprędce próbował objąć ją immunitetem dyplomatycznym i zapewnić powrót do kraju bez poniesienia konsekwencji.
Od stenotypistki do pierwszej damy
52-letnia Grace Mugabe poznała prezydenta, kiedy pracowała jako stenotypistka w jego biurze. - Podszedł do mnie i zaczął pytać o moją rodzinę - wspominała moment poznania dyktatora pod koniec lat 80. w jednym z wywiadów.
Mugabe był wtedy żonaty. Ówczesna pierwsza dama, uwielbiana przez Zimbabwe Ghanka Sally, była śmiertelnie chora, zmarła w 1992 roku, ale Grace i Robert pobrali się dopiero cztery lata później. Mają troje dzieci.
W ciągu niemal 30 lat u boku prezydenta Mugabe, Grace wyrosła na wpływową bizneswoman i filantropkę. Na przedmieściach stolicy, Harare, z pomocą chińskich darczyńców wybudowała sierociniec.
Przedstawia się jako doktor Grace Mugabe, ale istnieją poważne wątpliwości co do jej wykształcenia. Spekuluje się, że doktorat zrobiła w dwa miesiące na Uniwersytecie Zimbabweńskim. Jej rozprawa doktorska nie została złożona do biblioteki.
Przez krytyków pierwsza dama nazywana jest "Gucci Grace" ze względu na ogromne wydatki i szaleńcze zakupy, na które wybiera się zagranicę.
Konsekwentnie eliminuje potencjalnych następców
Pierwsza dama Zimbabwe dzisiaj jest popularną działaczką rządzącej partii Zanu-PF, gdzie kierują ligą kobiecą. Ma na koncie odsunięcie od wpływów kilku potencjalnych następców męża.
Jej główny rywal, do niedawna wiceprezydent Emmerson Mnangagwa, został oskarżony o nielojalność i zdymisjonowany na początku listopada, po czym uciekł z kraju. Pierwsza dama publicznie go dyskredytowała i oskarżała o planowanie zamachu stanu.
To jednak nie pierwszy wiceprezydent, którego pozbyło się prezydenckie małżeństwo. W 2014 roku Grace Mugabe oskarżyła ówczesną wiceprezydent Joice Mujuru o bycie "skorumpowaną szantażystką, niekompetentną i niewdzięczną plotkarą i kłamczuchą", zarzuciła współpracę z opozycją i białymi ludźmi, którzy mieli podważać niepodległość kraju.
Kilka miesięcy później Mujuru oraz jej sojusznicy zostali usunięci z partii.
W ostatnim czasie eksperci szacowali, że to właśnie Grace Mugabe zajmie miejsce prezydenta, jeśli ten umrze, albo ustąpi.
Autor: pk/adso / Źródło: BBC