Zamknięte spotkanie w Bundestagu. Myślą, jak odsunąć Merkel od władzy


Posłowie SPD, Lewicy i Zielonych dyskutowali podczas spotkania we wtorek późnym wieczorem o możliwości odsunięcia od władzy kanclerz Angeli Merkel i jej CDU po wyborach parlamentarnych w 2017 roku. Chrześcijańscy demokraci ostrzegają przed "frontem ludowym".

W spotkaniu za zamkniętymi drzwiami w Bundestagu, które przeciągnęło się do późnych godzin nocnych, uczestniczyło 90 parlamentarzystów z trzech partii. Za niespodziankę komentatorzy uznali udział w spotkaniu przewodniczącego SPD i ministra gospodarki w rządzie Merkel, Sigmara Gabriela. SPD tworzy obecnie wraz z CDU i CSU rząd kanclerz Merkel. Lewica i Zieloni są w tej kadencji partiami opozycyjnymi. - Dyskutujemy o tym, czy w Niemczech możliwy jest rząd bez Merkel i CDU - powiedział w przerwie obrad polityk Zielonych, Juergen Trittin. Zdecydowany zwolennik zmiany rządu, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SPD Axel Schaefer powiedział, że "czerwono-czerwono-zielona koalicja" umożliwiłaby wyraźniejsze "izolowanie prawicy" i bardziej skuteczną walkę o sprawiedliwość społeczną.

Różnice między partiami

Jedną z najpoważniejszych przeszkód we współpracy SPD i Zielonych z Lewicą jest polityka zagraniczna. Lewica domaga się wycofania Bundeswehry ze wszystkich misji zagranicznych. Opowiada się też za wyjściem Niemiec z NATO i unika krytyki pod adresem Rosji. Lewica "musi zmienić swoje stanowisko" - zastrzegł szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann. Przedstawiciele CDU i CSU skrytykowali SPD za udział w spotkaniu, uznając je za przejaw nielojalności ze strony koalicjanta. Spotkanie "nie przyczyni się do wzrostu zaufania w koalicji" - zauważyła posłanka CSU Gerda Hasselfeldt. Sekretarz generalny CSU Andreas Scheuer powiedział, że "teraz wszyscy już widzą, że celem jest lewicowa republika", sekretarz generalny CDU Peter Tauber ostrzegł zaś, że Niemcy rządzone przez SPD, Lewicę i Zielonych byłyby "zagrożeniem dla stabilności Europy i świata". Socjaldemokraci kategorycznie odrzucali dotychczas koalicję z Lewicą, uważając, że polityka zagraniczna postkomunistów dyskwalifikuje ich jako ewentualnego partnera do rządzenia. W partii jednak przewagę zdobywa ostatnio opinia, że wspólny rząd z partiami chadeckimi CDU i CSU nie doprowadził do wzrostu popularności socjaldemokratów. Pomimo przeforsowanych przez SPD projektów uznawanych powszechnie za sukces - płacy minimalnej, obniżenia wieku emerytalnego dla wybranych kategorii pracowników czy rozbudowy sieci przedszkoli - poparcie w sondażach dla SPD oscyluje w granicach 20 proc. Stąd przekonanie u wielu czołowych polityków SPD, że kontynuowanie koalicji z CDU po wyborach w 2017 roku byłoby dla partii szkodliwe.

Autor: kło/adso / Źródło: PAP