Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym dowodzona przez Rosję rozpoczęła wycofywanie "sił pokojowych" z Kazachstanu. Wkroczyły one do tego kraju po wybuchu zamieszek przeciwko rządom w Astanie. Chronione przez kontyngent obiekty są przekazywane żołnierzom kazachskim.
Ministerstwo Obrony Rosji podało w czwartek, że "przekazywanie znaczących obiektów odbywa się zgodnie planem opracowanym przez siły Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) i rosyjski resort obrony". Rozpoczęto również przygotowania do załadunku sprzętu wojskowego na pokład samolotów. "Powrót sił pokojowych ODKB do swoich krajów zostanie zorganizowany we współpracy ze stroną kazachską" – oznajmiło ministerstwo obrony Rosji.
Wycofywanie wojsk potrwa przez dziesięć dni
Ponad dwutysięczny kontyngent wojsk z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Białorusi przybył do Kazachstanu 6 stycznia na prośbę prezydenta Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa. Według zapowiedzi siły te miały między innymi zapewnić ochronę kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych po antyrządowych demonstracjach i zamieszkach, które wybuchły w Kazachstanie 2 stycznia.
Tokajew ogłosił w środę, że misja pokojowa sił ODKB została zakończona. Ich wycofywanie ma trwać 10 dni.
ODKB to utworzony po rozpadzie ZSRR blok wojskowo-polityczny, w skład którego wchodzą, oprócz Rosji, Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
W składzie tzw. misji pokojowej ODKB do Kazachstanu przybyły m.in. jednostki rosyjskich wojsk powietrznodesantowych. Białoruś skierowała do tego środkowoazjatyckiego państwa kompanię sił pokojowych ze składu brygady wojsk powietrznodesantowych. Kirgistan wysłał ok. 150-osobowy oddział żołnierzy sił specjalnych, Armenia – 100 swoich wojskowych, a Tadżykistan – ok. 200-osobowy batalion.
Protesty po podwyżkach cen paliw
Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia i początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. W Ałmaty doszło do masowych aktów agresji i wandalizmu. Władze ogłosiły, że była to próba zamachu stanu, kierowana przez "uzbrojonych bojowników".
Źródło: PAP