Uczestnicy zamieszek wywołanych odwołaniem z urzędu przez peruwiański parlament prezydenta Pedro Castillo plądrowali sklepy w miastach położonych na południu kraju. W starciach ze służbami porządkowymi zginęło już siedem osób. Siły zbrojne Peru przejmą kontrolę nad ochroną kluczowej infrastruktury, takiej jak lotniska, autostrady i elektrownie wodne, gdy w całym kraju trwają protesty - poinformował minister obrony Alberto Otarola.
Według telewizji TV Peru oraz rozgłośni RPP najtrudniejsza sytuacja panuje w mieście Arequipa, gdzie od poniedziałku utrzymuje się blokada lotniska.
We wtorek po południu w Arequipa oraz w kilku miastach południowej części Peru zwolennicy odwołanego w środę z urzędu prezydenta Pedro Castillo rozpoczęli ataki na siedziby prokuratury, a także szturm na budynki niektórych mediów.
Zamieszki nie ustały pomimo poniedziałkowej zapowiedzi prezydent Peru Dina Boluarte, że poprosi parlament o zorganizowanie w kwietniu 2023 roku wyborów parlamentarnych.
Armia przejmie kontrolę nad kluczową infrastrukturą
- Siły zbrojne Peru przejmą kontrolę nad ochroną kluczowej infrastruktury, takiej jak lotniska, autostrady i elektrownie wodne, gdy w całym kraju trwają protesty - powiedział minister obrony Alberto Otarola.
- Rząd ogłosi stan wyjątkowy na krajowym systemie autostrad, aby zagwarantować swobodny tranzyt - dodał minister obrony.
Aresztowanie Pedro Castillo
Pedro Castillo został aresztowany przez siły bezpieczeństwa w środę po tym, jak peruwiański parlament przegłosował jego dymisję. Wcześniej szef państwa ogłosił rozwiązanie Kongresu.
Krótko po przeprowadzeniu impeachmentu prezydenta Castillo peruwiański parlament wezwał wiceprezydent Dinę Boluarte do objęcia najwyższego urzędu w państwie.
Wieczorem Sąd Najwyższy Peru w Limie, stolicy kraju, ogłosił utrzymanie tymczasowego aresztu dla byłego prezydenta Castillo. Jego uwolnienia domagają się w całym kraju tysiące osób.
Źródło: PAP