"Mózg" paryskich zamachów Abdelhamid Abaaoud kierował działaniami terrorystów w sali koncertowej Bataclan przez telefon - donosi CNN. Na policję zgłosił się świadek, który widział Belga na parkingu kilka przecznic od klubu. Miał przez ponad godzinę krzyczeć przez telefon i instruować zamachowców.
13 listopada wieczorem, kiedy zamachowcy przeprowadzili serię zamachów - jak zeznał świadek - kilkakrotnie musiał iść na parking. Jak zeznał, za każdym razem spotykał tam Abaaouda. Kiedy świadek za którymś razem przechodził koło samochodu, w pełni zobaczył jego twarz. Na policji powiedział, że Abaaoud był gładko ogolony i ubrany w luźny strój.
Kiedy media niedługo po zamachach opublikowały zdjęcie poszukiwanego terrorysty, świadek sam zgłosił się na policję.
Wcześniej media donosiły, że terrorysta był widziany w pobliżu zaatakowanych miejsc. Podejrzewano jednak, że przyglądał się "dziełu" terrorystów.
Abaaoud planował więcej zamachów
Zeznania świadka zostały opublikowane w analizie francuskiego eksperta ds. terroryzmu Jeana Charles'a Brisarda w magazynie "Sentinel" wydawanym przez Centrum Walki z Terroryzmem.
Brisard pisze, że "obecność Abaaouda w bezpośrednim sąsiedztwie zamachów wskazuje na hierarchię nadzoru i kontroli wydarzeń i sugeruje, że wydawał on bezpośrednie rozkazy i instrukcje zespołowi we wnętrzu Bataclan".
Wcześniej paryski prokurator oświadczył, że z billingów Abaaouda wynika, że był w kontakcie z Bilalem Hadfim, zamachowcem sprzed stadionu narodowego. Zamachowcy rozmawiali właściwie aż do wysadzenia się pierwszego terrorysty.
Potem - jak ustaliła prokuratura - Abaaoud samochodem wyjechał z centrum miasta. Porzucił auto koło stacji metra. Kamery monitoringu zarejestrowały, jak wsiadł do jednego z wagonów. Następie najprawdopodobniej wrócił do centrum i oglądał "dzieło" podległego mu komanda. Na takiej trasie - jak podała prokuratura - logował się jego telefon.
Terrorysta ginie w obławie
Abaaoud w Belgii został zaocznie skazany na 20 lat więzienia za terroryzm. Władze sądziły, że jest w Syrii, ale on sam w rozmowie z magazynem dżihadystów "Dabiq" twierdził, że swobodnie porusza się po Europie. Pojawiał się w filmach propagandowych tzw. Państwa Islamskiego, namawiał do przyłączenia się do dżihadu.
Pięć dni po paryskich zamachach Abaaoud został zabity w policyjnej obławie w podparyskim Saint Denis. Razem z nim zginęła jego kuzynka i mężczyzna, którego tożsamości nie udało się ustalić.
Francuscy śledczy twierdzą, że Abaaoud planował także inne ataki w dzielnicy La Defense i zamachy na środki transportu publicznego, szkoły i "cele żydowskie".
Autor: pk\mtom / Źródło: CNN