Francuscy śledczy zidentyfikowali dwóch kolejnych zamachowców samobójców odpowiedzialnych za piątkowe zamachy w Paryżu. Przy zwłokach jednego z nich znaleziono syryjski paszport - poinformował w poniedziałek paryski prokurator Francois Molins.
Chodzi o mężczyznę, który wysadził się w piątek na Stade de France. Jego odciski palców pasują do tych pobranych podczas kontroli w Grecji w październiku. Znaleziono przy nim paszport na nazwisko Ahmad Al Mohammad, czyli 25-letniego Syryjczyka urodzonego w Idlib. Nie udało się jednak potwierdzić autentyczności tego dokumentu.
Drugi samobójca z Bataclan zidentyfikowany
Drugi zamachowiec-samobójca to Francuz Samy Amimour. Urodził się w 1987 roku na przedmieściach Paryża. Był znany śledczym od 2012 roku i od 2013 roku był objęty międzynarodowym nakazem aresztowania. Nakaz został wydany po tym jak wyjechał z Francji i zniknął - dodał w komunikacie prokurator.
Amimour wysadził się w powietrze w sali koncertowej Bataclan. Jak poinformował Molins, trzech członków rodziny Amimoura w poniedziałek rano trafiło do aresztu.
Pięciu zamachowców znanych
Łącznie ustalono już tożsamość pięciu z siedmiu zamachowców, którzy zginęli w piątek.
Jeden z nich, Omar Ismael Mostefai, urodził się we Francji w regionie Chartres. Ten 29-latek o algierskich korzeniach był znany policji w związku z drobnymi przestępstwami. Służby od 2010 roku wiedziały o jego związkach z radykalnymi muzułmanami. W 2013 r. Mosteifai wyjechał z Francji i zniknął z radaru krajowych służb.
W poniedziałkowe przedpołudnie jeden z tureckich oficjeli poinformował agencję Reutera o tym, że Ankara dwukrotnie - w grudniu 2014 r. i czerwcu 2015 r. - informowała Francję o przybyciu do kraju Ismaela Mostefaia, który wysadził się w klubie Bataclan.
Dodał jednak, że według informacji wywiadowczych, z Turcji od tamtego czasu Mostefai nie wyjeżdżał, co najprawdopodobniej oznacza, że służby w Ankarze jego zniknięcie "przegapiły". Nie wiadomo, kiedy Mostefai znów wjechał do Francji, ani jak to zrobił.
Policja zidentyfikowała też dwóch innych zamachowców samobójców - Francuzów mieszkających w Belgii. 20-letni Bilal Hadfi wysadził się w powietrze w pobliżu Stade de France. W ubiegłym roku wyjechał z Belgii do Syrii, aby wstąpić tam w szeregi Państwa Islamskiego (IS).
Drugi Francuz to 31-letni Ibrahim Abdeslam, który wywołał eksplozję przy bulwarze Woltera w okolicach Place de la Nation. Jest on bratem poszukiwanego 26-letniego Saleha Abdeslama. W niedzielę Belgia wydała za tym urodzonym w Brukseli mężczyzną międzynarodowy list gończy. Ostrzegła w im, że poszukiwany jest niebezpieczny, i odradziła jakiekolwiek działanie na własną rękę.
Kilka godzin po zamach terrorystycznych w Paryżu francuska policja zatrzymała, przesłuchała i po sprawdzeniu dokumentów wypuściła Saleha Abdeslama - poinformowało agencję AP czterech przedstawicieli francuskich władz i policji.
Trzeci z braci podejrzewanych o udział w piątkowych atakach został zatrzymany w Belgii.
W sześciu zamachach w Paryżu życie straciło co najmniej 129 osób, a ponad 350 zostało rannych. Zginęło siedmiu terrorystów, z których sześciu wysadziło się w powietrze. Do zamachu przyznało się IS.
W poniedziałek belgijskie służby przekazały nieoficjalnie , że "mózgiem" zamachów w Paryżu jest prawdopdobnie urodzony w Brukseli Abdelhamid Abaaoud. To oświadczenie zacytował dziennik "De Standaard", a po nim największe zachodnie agencje informacyjne - Reuters, AP i AFP.
Belgowie podejrzewają, że Abaaoud uciekł już do Syrii.
Tego samego dnia marokańskie służby poinformowały o aresztowaniu czterech osób należących rzekomo do jednej z komórek Państwa Islamskiego. Miały one działać w jednym z miast położonych w centrum kraju.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP, Reuters