Dokonany przed tygodniem zamach na londyńskie metro z wykorzystaniem bomby domowej produkcji mógł być o wiele tragiczniejszy - oświadczyła komisarz londyńskiej policji metropolitalnej Cressida Dick. W ataku rannych zostało 30 osób.
- To była bardzo, bardzo niebezpieczna bomba. (...) Zawierała duże ilości materiału wybuchowego i była wypełniona metalowymi elementami - powiedziała szefowa Scotland Yardu w wywiadzie dla radia LBC. Jak mówiła, bomba "uległa tylko częściowej detonacji", więc "mogło być o wiele gorzej". Jak dodała, w ostatnich kilku miesiącach brytyjskie służby udaremniły sześć zbrojnych spisków.
Obyło się bez ofiar
30 osób zostało rannych, gdy 15 września w pociągu metra na stacji Parsons Green w zachodnim Londynie eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy z zapalnikiem czasowym, umieszczony w wiadrze i ukryty w plastikowej torbie. Związana z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) agencja Amaq poinformowała, że zamachu dokonał "oddział" powiązany z tą dżihadystyczną organizacją. Był to już piąty w tym roku zamach terrorystyczny na terytorium Wielkiej Brytanii. W poprzednich czterech - przy budynku parlamentu, na Moście Londyńskim i przed meczetem w Londynie, a także w Manchesterze podczas koncertu - zginęło łącznie 36 osób. Dotychczas w związku z atakiem w metrze zatrzymano sześć osób, z których cztery pozostają w areszcie.
Autor: mk/adso / Źródło: PAP