Brytyjski kontrwywiad wszczął dwa dochodzenia mające ustalić, dlaczego nie zareagowano na informacje o zagrożeniu stwarzanym przez Salmana Abediego, późniejszego zamachowca z Manchesteru - poinformował brytyjski "Guardian". Ostrzeżenia dotyczące tego, że 22-latek chce zostać terrorystą, miały być w przeszłości wielokrotnie zgłaszane odpowiednim organom.
Jak poinformował "Guardian", brytyjskie służby bezpieczeństwa pierwsze śledztwo wszczęły w ubiegłym tygodniu, a jego celem jest szybkie stwierdzenie jakichkolwiek rażących błędów.
Z kolei drugie śledztwo jest bardziej szczegółowe i pogłębione. Ma dokładnie prześledzić proces podejmowania decyzji wobec posiadanych o 22-latku informacji, ustalić co wiedziano o jego potencjalnych współpracownikach oraz sprawdzić system szacowania zagrożenia stosowany przez brytyjski kontrwywiad MI5.
Wiedziano o ekstremistycznym poglądach
Śledczy są przekonani że Salman Abedi, którego rodzice pochodzili z Libii, przeszedł w tym państwie szkolenie terrorystyczne i wrócił na Wyspy Brytyjskie zaledwie kilka dni przed przeprowadzeniem samobójczego zamachu przy użyciu bomby domowej roboty ukrytej w plecaku. Jednak już w ciągu ostatnich kilku lat nauczyciele i duchowni, którzy mieli kontakt z Abedim, wielokrotnie wyrażali zaniepokojenie jego ekstremistycznymi poglądami.
Salman Abedi był w przeszłości przesłuchiwany przez służby bezpieczeństwa, jednak, jak podkreśla "Guardian", do 22 maja pozostawał jedynie jedną z 20 tysięcy osób, które trafiły na listę podejrzanych o dżihadystyczne poglądy. Nie znajdował się natomiast na węższej liście trzech tysięcy osób objętych aktywnym śledztwem. MI5 podkreśla, że ma ograniczone zasoby i musi ustalać, którzy podejrzani wydają się najbardziej niebezpieczni.
W niedzielę minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Amber Rudd odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy nie wykorzystano wszystkich możliwości, by zorientować się w zabójczych planach 22-latka przed przeprowadzeniem przez niego zamachu. Oświadczyła jednocześnie, że poszukiwania osób podejrzanych w związku z atakiem trwają oraz że wspólnicy zamachowca mogą nadal przebywać na wolności.
W przeszłości brytyjski wywiad stawał się już obiektem krytyki przy okazji innych zbrodni: zabójstwa żołnierza Lee Rigby'ego w 2013 roku, którego mordercy byli wcześniej obiektem zainteresowania służb ze względu na swoje ekstremistyczne poglądy, a także po zamachu terrorystycznym w Londynie w 2005 roku, gdy zarzucano służbom, że nie wykorzystały wszystkich możliwości, by zatrzymać zawczasu głównego organizatora zamachu, 30-letniego Mohammeda Sidika Khana.
Jak podkreśla gazeta, kwestia bezpieczeństwa pozostaje w Wielkiej Brytanii tematem numer jeden, obowiązuje na jej terytorium wysoki, czwarty poziom zagrożenia terrorystycznego, i istnieją poważne obawy przed kolejnymi zamachami.
Zamach w Manchesterze
W niedzielę w Shoreham-by-Sea w Sussex zatrzymany został 23-latek z powodu podejrzenia o "naruszenie ustawy o terroryzmie", poinformowała policja, a łączna liczba zatrzymanych po zamachu w Manchesterze wzrosła do 14. Dwie inne zatrzymane osoby zostały wypuszczone po przesłuchaniu.
Wieczorem 22 maja zamachowiec Salman Abedi, Brytyjczyk libańskiego pochodzenia, zdetonował bombę po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena. Zginęły 22 osoby, w tym dwoje Polaków, a 119 zostało rannych.
Autor: mm\mtom / Źródło: Guardian, PAP, tvn24.pl