To miał być zwykły wyborczy wiec, jakich w kampanii nie brakuje. Nieoczekiwanie obecni na miejscu fotoreporterzy stali się świadkami zamachu na Donalda Trumpa. Zdjęcia, które powstały, trudno wyrzucić z pamięci. Wybraliśmy pięć z nich.
Sobotni zamach na Donalda Trumpa jest na ustach całego świata. Były prezydent USA został zraniony w ucho, ale poza tym jego stan jest dobry i wyszedł już ze szpitala. Napastnik został zastrzelony. Zabił jedną osobę i zranił dwie inne. Światowi przywódcy wstrząśnięci tymi wydarzeniami wyrażają wyrazy wsparcia dla byłego prezydenta USA i potępiają atak.
Na miejscu obecnych było wielu fotoreporterów, których zdjęcia na zawsze zapiszą się w pamięci. Wybraliśmy pięć z nich:
Powyższa fotografia, której autorem jest Evan Vucci, przedstawia chwilę niedługo po tym, jak Trump został trafiony w ucho. Widać na niej agentów Secret Service, którzy rzucili się do ochrony byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Chwilę po tym, jak dało się usłyszeć dwa strzały, były prezydent padł na ziemię, trzymając się za ucho, po czym został przykryty przez agentów.
Osłaniany polityk ma widoczne ślady krwi na uchu i policzku. Jednocześnie wykonuje symboliczny gest - unosi zaciśniętą w pięść prawą dłoń do góry i spogląda w przód, wyprostowany i z uniesioną brodą. Wymachiwał pięścią w stronę tłumu, na co ten odpowiedział skandowaniem "USA!".
*****
To zdjęcie wykonał fotoreporter "New York Timesa" Doug Mills, relacjonujący sobotni wiec. Według analizy byłego agenta FBI Michaela Harrigana przedstawia ono prawdopodobnie pocisk przelatujący obok głowy byłego prezydenta USA. Zdaniem byłego agenta, "prosta balistyczna matematyka" dowodzi, że uchwycenie lecącego pocisku w sposób, w jaki zrobił to fotoreporter, jest możliwe. "Mills wykonał zdjęcie przy użyciu aparatu cyfrowego Sony zdolnego do zapisywania obrazu z szybkością do 30 klatek na sekundę. Czas naświetlania wynosił 1/8000 sekundy, to niezwykle szybko jak na standardy branżowe" - zauważa "NYT".
*****
Na tym zdjęciu uchwycono w zbliżeniu twarz zranionego Trumpa tuż po postrzeleniu, kiedy padł na ziemię. Trzy stróżki krwi spływają po jego policzku, ma lekko rozchylone usta. Autorką tego ujęcia jest Anna Moneymaker.
*****
"Pozwólcie mi zabrać buty" - prosił agentów chwilę po postrzeleniu Trump. Skąd to wiadomo? CNN opublikowała transkrypcję rozmów w czasie strzelaniny i tuż po niej. Jak wynika z zapisu, gdy już zlikwidowano sprawcę, a osłaniający Trumpa agenci podnosili go z ziemi, prezydent powtarzał: "Pozwólcie mi zabrać buty".
- Proszę pana, musimy przejść do samochodu - mówił jeden z agentów. - Pozwól mi zabrać buty - znów prosił Trump. Na nagraniu pojawił się też głos agentki, która mówi: "Okej" i dodaje coś. Po chwili odzywa się Trump, mówiąc: "Czekaj, czekaj, czekaj". I wtedy właśnie wykonuje gest z uniesioną pięścią.
Zdjęcie pojawiło się w dzienniku "Washington Post".
*****
To zdjęcie autorstwa Davida Maxwella dostarczyła agencja EPA. Jest to szerszy kadr przedstawiający Trumpa i blisko osłaniających go ochroniarzy na tle rozemocjonowanego tłumu wyborców. Znajduje się on w centralnej części fotografii, a wokół widać unoszących do góry pięści i skandujących zgromadzonych na wiecu, którzy nadal - mimo oddanych przed chwilą strzałów - pozostają na swoich miejscach.
Źródło: tvn24.pl, CNN, New York Times