Śledztwo przejęła niemiecka prokuratura federalna w Karlsruhe. Jak poinformowali śledczy, istnieje podejrzenie, że chodzi o "przestępstwo motywowane islamskim radykalizmem".
Dżihad z Kosowa?
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" poinformował w czwartek, że napastnik precyzyjnie zaplanował atak. Incydent jest szeroko dyskutowany na islamistycznych forach internetowych, gdzie Astrid Uka został okrzyknięty dżihadystą - pisze "FAZ". Był on także aktywnym użytkownikiem portalu społecznościowego Facebook, gdzie podawał się za radykała islamskiego. Policja nie potwierdziła na razie doniesień mediów, jakoby przed oddaniem strzałów zamachowiec krzyknął: "Allahu Akbar" ("Bóg jest wielki").
Niemieccy śledczy współpracują w sprawie zamachu ze służbami USA, w tym Federalnym Biurem Śledczym. Funkcjonariusze FBI pojawili się we Frankfurcie krótko po zamachu. Internetowy portal tygodnika "Der Spiegel" podał, że Amerykanie obawiają się, iż sprawca był członkiem komórki terrorystycznej i istnieje zagrożenie kolejnych zamachów na obywateli USA w Niemczech.
2 żołnierzy nie żyje, 2 jest rannych
Do strzelaniny doszło w środę po południu przed terminalem 2. największego niemieckiego lotniska we Frankfurcie nad Menem. Napastnik oddał serię strzałów w autobusie, należącym do sił powietrznych USA, zabijając dwóch żołnierzy, w tym kierowcę i ciężko raniąc dwóch kolejnych. Według agencji dpa, w czwartek rano stan dwóch rannych w strzelaninie żołnierzy nadal był krytyczny.
Żołnierze USA byli w drodze do bazy sił powietrznych w Rammstein, położonej około 120 km od Frankfurtu nad Menem. Stamtąd mieli odlecieć do Afganistanu.
Domniemany sprawca ataku został zatrzymany w terminalu lotniska po próbie ucieczki. Atak potępili kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent USA Barack Obama.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA