Zabójca Kennedy'ego zostaje w więzieniu

Aktualizacja:
 
Robert F. Kennedy podczas kampanii w 1968 rokuR. W. Rynerson/wikipedia.org

Kalifornijska Rada ds. Zwolnień Warunkowych odmówiła przedterminowego zwolnienia Sirhanowi Sirhanowi, zabójcy Roberta Kennedy'ego. Odmowę uzasadniono tym, że 66-letni dziś Sirhan nie wykazał dostatecznej skruchy ani zrozumienia wagi zbrodni, której się dopuścił 5 czerwca 1968 r.

Podczas przesłuchania Sirhan, który jest Palestyńczykiem wyznania chrześcijańskiego, oświadczył członkom Rady, że odczuwa smutek, ale nie pamięta zabójstwa Kennedy'ego.

Zabójstwo w hotelowej kuchni

Do zabójstwa doszło kilka minut po tym jak młodszy brat zastrzelonego Johna F. Kennedy'ego ogłosił swoje zwycięstwo w prezydenckich prawyborach w stanie Kalifornia. Kennedy przechodził skrótem przez zatłoczoną kuchnię w hotelu Ambassador w Los Angeles, w którym świętował zwycięstwo, gdy Sirhan zaczął strzelać w jego kierunku z rewolweru. Senator został trafiony trzykrotnie, zmarł następnego dnia. Miał 42 lata. Oprócz niego rannych zostało pięć innych osób, ale wszystkie przeżyły.

Po zabójstwie Sirhan mówił, że czuł się zdradzony przez Kennedy'ego po tym, jak wyraził on poparcie dla Izraela w Wojnie Sześciodniowej, która wybuchła dokładnie rok przed zabójstwem.

Dożywocie zamiast kary śmierci

Sirhan został skazany na śmierć, wbrew obiekcjom rodziny Kennedych, która oświadczyła, że nie chce dalszego zabijania. Jednak w 1972 roku, kiedy Sąd Najwyższy USA na krótko zniósł najwyższy wymiar kary, zamieniono mu ten wyrok na karę dożywotniego więzienia. Odsiaduje ją w więzieniu stanowym w Coalinga.

Po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 r. Sirhana przeniesiono do pojedynczej celi, bowiem stał się ofiarą agresji ze strony współwięźniów.

Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: R. W. Rynerson/wikipedia.org