Dwa do pięciu lat - tyle czasu potrzebuje Iran, żeby wybudować swoją pierwszą bombę atomową, ostrzega szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohamed El Baradei.
O niebezpieczeństwie zbudowania przez Iran bomby atomowej, od lat mówią przede wszystkim Stany Zjednoczone i Izrael. Ich zdaniem cywilny program wzbogacania uranu, prowadzony przez władze w Teheranie, nie jest dość
Nawet jeśli kierować się opinią CIA i innych agencji wywiadu USA, to oceny są takie, że jeśli zrealizują te wszystkie scenariusze, to wciąż mówimy o dwóch - pięciu latach, licząc od dziś Mohamed El Baradei
Jeszcze kilka kroków
El Baradei ocenił jednak, że od uzyskania zdolności do zbudowania bomby atomowej, Iran wciąż dzieli kilka kroków i to zarówno politycznych jak i technologicznych. Teheran musiałby wydalić inspektorów MAEA, wystąpić z układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT), uzyskać wystarczająco wysoki poziom produkcji wzbogaconego uranu oraz wyprodukować głowice nuklearne dla swych rakiet.
- Nawet jeśli kierować się opinią CIA i innych agencji wywiadu USA, to oceny są takie, że jeśli zrealizują się te wszystkie scenariusze, to wciąż mówimy o dwóch - pięciu latach, licząc od dziś - mówił El Baradei.
- Są obawy, ale nie wyolbrzymiajmy ich - dodał szef MAEA. Jego zdaniem jest dość czasu, by Iran przystąpił do współpracy.
Wirówki gotowe do użycia
Według raportu MAEA z listopada zeszłego roku, Teheran zaplanował, od początku tego roku, instalację kolejnej kaskady 3000 wirówek, obok już wzbogacających uran 3800 wirówek i jeszcze 2200 stopniowo uruchamianych.
Władze w Teheranie przyznają jednak, że w swoim ośrodku jądrowym mają do 5500 wirówek. Niektórzy eksperci zachodni twierdzą, że Iran może zyskać wystarczającą ilość wzbogaconego uranu do zbudowania bomby już przed końcem tego roku.
Źródło: PAP