Rodzina Orlanda Zapaty Tamayo, zmarłego w ubiegłym roku kubańskiego więźnia politycznego, otrzymała w środę amerykańskie wizy, które pozwolą jej na opuszczenie wyspy. Matka i krewni Zapaty wyruszą w podróż wraz z prochami syna.
Zwłoki Zapaty zostały ekshumowane we wtorkowy poranek na cmentarzu w jego rodzinnym Banes, mieście położonym na południowym wschodzie wyspy. Potem kondukt żałobny ruszył w 11-godzinną podróż, pokonując 700 kilometrów do Hawany, gdzie jeszcze tego samego wieczora dokonano kremacji.
"Został zabity przez braci Castro"
W środę, po odebraniu amerykańskiej wizy dla siebie i dwunastu innych członków rodziny, Reina Luisa Tamayo, która uczestniczyła w kremacji zwłok syna, powiedziała mediom:
- Stoję tutaj z prochami bojownika o wolność, bojownika o demokrację, Orlando Zapaty Tamayo. Został zabity przez braci Castro. Jutro podróżujemy do Stanów Zjednoczonych, do Miami, gdzie zostanie mu wystawiony pomnik, na jaki zasłużył.
Pierwszy od 40 lat
Orlando Zapata Tamayo stał się symbolem Kuby pod reżimem braci Castro. Uwięzienie mężczyzny w 2003 roku pod zarzutem "obrazy władz państwowych" zapoczątkowało walkę rodziny o jego uwolnienie. Pod koniec 2009 roku Zapata podjął trwający 83 dni strajk głodowy, zakończony jego śmiercią 23 lutego 2010 roku. Wydarzenie, które zostało jednoznacznie potępione przez opinię publiczną na całym świecie robiło tym większe wrażenie, że Orlando Zapata Tamayo stał się pierwszą ofiarą śmierci głodowej w celi od prawie 40 lat. Władze Kuby broniły się wtedy, mówiąc że lekarze zrobili wszystko, by utrzymać go przy życiu.
Rodzina Zapaty ma wylecieć na Florydę jeszcze dzisiaj. W Miami już czeka na nich nowy dom.
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn