Północnokoreańscy żołnierze znajdują się 50 kilometrów od granicy ukraińskiej - poinformował brytyjski dziennik "Financial Times", powołując się na doniesienia wywiadu wojskowego w Kijowie. Ukraiński portal wojskowy Defense Expess pisze, jaką rolę ma odegrać na froncie wysłannik Kim Dzong Una.
Ukraińscy rozmówcy "Financial Times" przekazali, że żołnierze armii Kim Dzong Una zostali "zakwaterowani" 28 października w koszarach w obwodzie kurskim w Rosji, gdzie oczekiwali na dalsze rozkazy rosyjskich dowódców. Miejsce ich dyslokacji znajduje się 50 km od granicy ukraińskiej.
Północnokoreańscy żołnierze - według wywiadu wojskowego w Kijowie - zostali przewiezieni ciężarówkami z rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Ich liczba jest szacowana na trzy tysiące. Są to regularne oddziały, zaledwie kilkuset wojskowych służyło w jednostkach specjalnych - mówił rozmówca brytyjskiego dziennika.
Publikację "Financial Times" cytują także ukraińskie media. Żołnierze sił ukraińskich, którzy wypowiadali się dla brytyjskiej gazety, nie podali nazwisk.
Nie walczyli w prawdziwej bitwie
Ukraińscy rozmówcy "Financial Times" podkreślali, że zdolności bojowe wojsk przybywających z Korei Północnej "budzą ich wątpliwości".
- Nigdy wcześniej nie opuścili swojego kraju i nigdy wcześniej nie walczyli w prawdziwej bitwie. Ich doświadczenie jest bardzo odległe od rzeczywistości współczesnych działań wojennych - mówił jeden z oficerów ukraińskiego wywiadu. - Czy prowadzili już wojnę w okopach? Wątpię - dodał.
CZYTAJ też: "Znacząca eskalacja". Jest potwierdzenie NATO
Rola wysłannika Kim Dzong Una
Według źródła w wywiadzie Korei Południowej, reżim w Pjongjangu ma wysłać na wojnę z Ukrainą co najmniej 12 tysięcy żołnierzy.
Ukraiński portal wojskowy Defense Expess przypomniał, że do Rosji wraz z żołnierzami przybył bliski współpracownik północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una, Kim Dzong Bok, który ma nadzorować oddziały północnokoreańskie.
Kim Dzong Bok, zastępca szefa sztabu generalnego Koreańskiej Armii Ludowej, wcześniej dowodził siłami specjalnymi.
Zdaniem Defense Express, generałowie z Korei Północnej nie odegrają roli w dowodzeniu wojskami na ukraińskim froncie, ponieważ przejmą ją rosyjscy dowódcy.
"Prawdziwym zadaniem Kim Dzong Boka może być zdobywanie bezpośrednich doświadczeń od swoich rosyjskich kolegów w kwestii kierowania operacjami na współczesnym polu walki. Oznacza to rodzaj wstępnej praktyki, która pozwoli dostosować plany działań wojennych przeciwko Korei Południowej, wprowadzić zmiany w szkoleniu, a nawet wdrożyć reformy w zarządzaniu wojskami" - ocenił Defense Express.
Źródło: NV, Defense Express, UNIAN
Źródło zdjęcia głównego: KCNA VIA KNS