"Szukała lepszego życia. Miała dwa lata". Dziewczynka ocalona z łodzi zmarła w szpitalu

Źródło:
Guardian

Dwuletnia dziewczynka z Mali ocalona w zeszłym tygodniu z łodzi, którą migranci przeprawiali się na Wyspy Kanaryjskie, zmarła w niedzielę w szpitalu w Las Palmas – podał brytyjski "Guardian". Dziecko, wraz z 51 innymi osobami, płynęło pięć dni, zanim służbom ratunkowym udało się zlokalizować łódź. Od razu po przybyciu do portu dwulatka była reanimowana, trafiła na oddział intensywnej terapii.

Dziewczynka była jedną z 52 osób, które wypłynęły z portowego miasta Ad-Dachla w Saharze Zachodniej w kierunku hiszpańskiego archipelagu Wysp Kanaryjskich na Oceanie Atlantyckim. W zeszły wtorek, po pięciu dniach podróży, łódź, na której płynęło 29 kobiet, 14 mężczyzn i dziewięcioro dzieci, została zlokalizowana przez służby ratunkowe. Wielu migrantów wykazywało objawy hipotermii i odwodnienia.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Migranci zostali przetransportowani do portu Arguineguin na wyspie Gran Canaria. Ratownicy z Czerwonego Krzyża od razu przystąpili do ratowania dwulatki, która pozostawała nieprzytomna, a jej serce nie biło. Brytyjski "Guardian" zwrócił uwagę, że zdjęcia z akcji reanimacyjnej, które obiegły hiszpańskie media, przypomniały światu o zagrożeniu, jakim dla uchodźców z Afryki jest przeprawa przez Atlantyk. Tylko w tym roku w czasie takiej podróży zginęło 19 z nich.

Dziecko zostało przetransportowane na oddział intensywnej terapii szpitala dziecięcego w Las Palmas. Dwulatka zmarła w niedzielę.

"Szukała lepszego życia. Miała dwa lata"

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez, odnosząc się do śmierci dziecka, przyznał, że tragedia ta "dotyka sumienia wszystkich nas". – Nie ma słów, którymi można by opisać tak olbrzymi ból – dodał. Premier regionalnego rządu Wysp Kanaryjskich Angel Victor Torres napisał na Twitterze, że "widzieliśmy pełne bólu obrazy z jej przybycia na wyspy". "Dziś zmarła. Jest twarzą humanitarnego dramatu, jakim jest migracja. Szukała lepszego życia. Miała dwa lata" – oświadczył.

W ubiegłym roku przez morze do Hiszpanii przedostało się ponad 40 tysięcy osób, z czego ponad połowa (około 25 tysięcy) na Wyspy Kanaryjskie. Na początku listopada 2020 roku premier Torres kilkakrotnie apelował do Komisji Europejskiej oraz rządu Hiszpanii o podjęcie pilnych działań służących powstrzymaniu masowego napływu afrykańskich imigrantów na ten atlantycki archipelag.

"Guardian" zwrócił uwagę, że konflikty trawiące afrykańskie państwa oraz pandemia COVID-19, która zmusiła rządy na całym świecie do wzmożonej kontroli granic, doprowadziły do tego, że gangi zajmujące się przemytem ludzi wybierają dłuższą i niebezpieczną trasę przez Atlantyk. W zeszłym roku w czasie takiej drogi na Wyspy Kanaryjskie zginęły 593 osoby. Rok wcześniej ofiar było 210, a w 2018 roku – 45.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: Guardian