"Wyjątkowa perfidia" podpaleń w Wilnie i Warszawie

Źródło:
PAP, TVN24
Litewska prokuratura: rosyjski wywiad wojskowy stoi za podpaleniami sklepu Ikea w Wilnie i hali targowej w Warszawie
Litewska prokuratura: rosyjski wywiad wojskowy stoi za podpaleniami sklepu Ikea w Wilnie i hali targowej w WarszawieTVN24
wideo 2/4
Litewska prokuratura: rosyjski wywiad wojskowy stoi za podpaleniami sklepu Ikea w Wilnie i hali targowej w WarszawieTVN24

Za podpaleniem sklepu IKEA w Wilnie stoi rosyjski wywiad wojskowy - przekazała litewska prokuratura. Jak podał Reuters, ta sama grupa stoi za pożarem hali targowej w Warszawie. "Zgodnie z naszymi podejrzeniami. Wyjątkowa perfidia" - skomentował premier Donald Tusk. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał natomiast, że polskie służby "posiadają informacje" wskazujące, że rosyjski wywiad zlecał "podpalenia dużych obiektów handlowych w naszym kraju, w tym hali przy Marywilskiej". Później rzecznik PK uściślał, że dwie osoby, które obecnie mają zarzuty podpalenia IKEI w Wilnie, nie usłyszały oskarżeń w sprawie związanej z Marywilską 44.

W komunikacie Prokuratury Generalnej Litwy przekazano, że do sądu został skierowany akt oskarżenia, w którym "jednej osobie postawiono zarzut popełnienia czynu z 2024 roku 9 maja". Chodzi o podpalenie sklepu Ikea w Wilnie, stolicy Litwy.

"Dane zawarte w materiałach śledztwa przygotowawczego pozwalają zasadnie domniemywać, że wskazane czyny karalne zostały popełnione przez małoletniego wówczas cudzoziemca, działającego w interesie struktur wojskowych i służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, w ramach wcześniej utworzonej zorganizowanej grupy terrorystycznej" - napisano.

Mężczyzna oskarżony o podpalenie centrum handlowego i planowanie kolejnego aktu terrorystycznego stanął przed sądemprokuraturos.lt

Prokuratura poinformowała, że "podejrzewa się, że oskarżony, który systematycznie gromadził specjalistyczną wiedzę i nabył specjalne umiejętności niezbędne do popełniania przestępstw o ​​charakterze terrorystycznym, w 2024 roku przybył do Polski". Jak wskazano, podczas tajnego spotkania w Warszawie, mężczyzna oraz inna osoba "zobowiązali się podpalić i wysadzić w powietrze centra handlowe na Litwie i Łotwie, oferując za to nagrodę w wysokości 10 tysięcy euro".

Po podpaleniu sklepu Ikea w Wilnie, które miało miejsce 9 maja - "tej samej nocy udali się do Warszawy wcześniej przygotowanym samochodem, gdzie oskarżony otrzymał nagrodę w postaci BMW 530 za wykonane zadanie".

Centrum Handlowe Marywilska 44 po pożarzeKSP

"Celem tych aktów terrorystycznych było poważne zastraszenie społeczeństw obu państw, bezprawne zmuszenie Republiki Litewskiej, Unii Europejskiej i innych państw do ograniczenia lub zaprzestania wsparcia dla Republiki Ukrainy, a także destabilizacja najważniejszych struktur politycznych, gospodarczych i społecznych państwa" - czytamy w komunikacie.

Arturas Urbelis z Prokuratury Generalnej Litwy przekazał, że podpalenia sklepu w Wilnie dokonali dwaj obywatele Ukrainy w wieku poniżej 20 lat. Jeden z podpalaczy - według litewskiej prokuratury - ma być w rękach polskich organów ścigania.

Potwierdził to później rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Przyznał, że dziś Litwa "skierowała akt oskarżenia przeciwko jednemu z podejrzanych". - My również mamy podejrzanego. Jest to Aleksander H. Ma on zarzut współdziałania w tym zdarzeniu z tym podejrzanym litewskim - oznajmił Nowak. Zaznaczył, że akurat żaden z tych mężczyzn "nie ma zarzutu związanego z podpaleniem hali Marywilska 44".

Tusk: zgodnie z naszymi podejrzeniami

W poniedziałek agencja Reutera poinformowała - powołując się na litewską prokuraturę - że "grupa odpowiadająca za podpalenie sklepu IKEA w Wilnie stoi również za podpaleniem centrów handlowych w Polsce". Podała również, że zostało w związku z tym aresztowane w Polsce dziewięć osób, które miały było nadzorowane przez te same osoby, co sprawcy podpalenia w Wilnie.

Do tych doniesień odniósł się na platformie X premier Donald Tusk.

"Litewska prokuratura oświadczyła, że za podpaleniami w Wilnie i w Warszawie (Marywilska) stoją rosyjskie służby specjalne. Zgodnie z naszymi podejrzeniami. Podobnie jak przy próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu, Rosjanie wynajęli obywateli Ukrainy" - napisał. Ocenił też, że jest to "wyjątkowa perfidia".

Szef rządu nawiązał do podpalenia centrum handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie, które spłonęło 12 maja.

Niedługo później Tusk opublikował kolejny wpis, w którym zaapelował do sojuszników. "Drodzy sojusznicy, śledztwo litewskiej prokuratury potwierdziło nasze podejrzenia, że ​​za podpalenia centrów handlowych w Wilnie i Warszawie odpowiadają rosyjskie służby specjalne. Dobrze to wiedzieć przed negocjacjami. Taka jest natura tego państwa" - napisał szef rządu.

Z kolei szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak opublikował na X wpis, informujący, że "podobnie jak prokuratura litewska, również prokuratura polska oraz polskie służby specjalne i policja posiadają informacje wskazujące na to, że rosyjskie służby wywiadowcze zlecały podpalenia dużych obiektów handlowych w naszym kraju, w tym hali przy Marywilskiej".

"Sprawcy i zleceniodawcy tych podpaleń są znani polskim służbom. Część z nich jest aresztowana, część ścigana w innych krajach. Postawienie przed sądem zleceniodawców i sprawców tych aktów dywersji jest naszym absolutnym priorytetem" - dodał.

Autorka/Autor:kgr/ads

Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: prokuraturos.lt