Wycieczkowy statek Westerdam miał zakończyć dwutygodniowy rejs 15 lutego w Jokohamie, ale w ramach prewencji przed możliwym pojawieniem się na terytorium Japonii kolejnego ogniska koronawirusa nie został tam wpuszczony. Załoga próbowała szczęścia w wielu krajach. Na pokładzie nikt nie choruje. Statek ma w końcu zawinąć w czwartek do portu Sihanoukville w Kambodży - poinformował jego armator.
- Nie wiemy, co się dzieje. Błąkamy się od dwóch tygodni i wiele krajów zamknęło swoje granice przed nami z powodu strachu przed koronawirusem – mówiła Angela Jones, jedna z ponad 2200 podróżujących statkiem wycieczkowym Westerdam.
- Jesteśmy odizolowani od dwóch tygodni, sprawdzana jest nam regularnie temperatura i wciąż nie ma żadnego przypadku koronawirusa. To jest przerażające, że nie jesteśmy w stanie nic zaplanować, a niewiadoma z pewnością wzbudza strach – dodała.
- Było już tak wiele momentów, w których byliśmy prawie pewni, że wrócimy do domu, ale za każdym razem nam odmawiano. Jesteśmy ludzkimi istotami, mamy życie poza tym wycieczkowcem: nasze rodziny, które nas potrzebują, nasze dzieci, zwierzęta, pracę, która potrzebuje naszej uwagi – zwróciła uwagę Amerykanka.
Płynęli z Hongkongu do Jokohamy
Należący do spółki żeglugowej Holland America Line wycieczkowiec wyruszył 1 lutego z Hongkongu w zaplanowaną na 14 dni podróż, mając na pokładzie 1455 pasażerów i 802 członków załogi. W trakcie rejsu okazało się, że jego planowane zakończenie w Jokohamie nie będzie możliwe, choć na statku nie stwierdzono jakiegokolwiek pewnego lub nawet prawdopodobnego przypadku pojawienia się koronawirusa.
Program wycieczki przewidywał wizyty w portach Tajwanu i Japonii. W czwartek japoński rząd powiadomił jednak armatora o zamknięciu tamtejszych portów dla Westerdamu. Statek skierował się wtedy do największego tajlandzkiego portu Laem Chabang, dokąd miał przybyć 13 lutego i następnie wyokrętować pasażerów. Jednak we wtorek władze Tajlandii wycofały swą zgodę na przyjęcie wycieczkowca.
Obawy władz w sumie pięciu krajów, które odmówiły zgody na zawinięcie wycieczkowca do ich portu, podsycał przypadek innego wycieczkowca, Diamond Princess, zacumowanego w japońskiej Jokohamie. Wśród 3700 osób znajdujących się na pokładzie wykryto już ponad 200 przypadków zainfekowania koronawirusem.
Ostatecznie zgodę na przyjęcie statku wyraziła Kambodża. W czwartek Westerdam rzucił kotwicę na redzie kambodżańskiego portu i pozostanie w Sihanoukville kilka dni.
Jak poinformował fachowy portal internetowy Marine Traffic, wycieczkowiec znajduje się w odległości kilometra od nabrzeży portu, a gubernator Sihanoukville Kouch Chamronuen poinformował, że 2200 osób znajdujących się na pokładzie (pasażerowie i załoga) będą poddani badaniom. Dopiero później władze określą procedurę zejścia na ląd.
Już wcześniej zapowiedziano, że wszyscy otrzymają pełny zwrot opłat za wycieczkę.
Autorka/Autor: asty/adso
Źródło: PAP Reuters