Dziesięć osób zostało rannych w środę w wybuchu bomby w supermarkecie w Petersburgu. Eksplodował ładunek wybuchowy domowej produkcji z elementami raniącymi - poinformowała rzeczniczka Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Swietłana Pietrienko.
Rzeczniczka wyjaśniła, że wybuchł ładunek o mocy stanowiącej równowartość 200 gramów trotylu. Komitet wszczął dochodzenie w związku z "usiłowaniem morderstwa" - dodała, ale podkreśliła też, że śledczy rozpatrują "wszelkie wersje tego, co się wydarzyło".
Z oświadczenia policji wynika, że do wybuchu doszło około godziny 18.30 lokalnego czasu (godz. 17.30 czasu polskiego) w supermarkecie w alei Kondratiewa na północnym wschodzie miasta.
FSB na miejscu
Ranni zostali hospitalizowani, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował szef petersburskiego oddziału Komitetu Aleksandr Klaus. Na miejscu wybuchu pracuje "grupa śledczo-operacyjna" Komitetu oraz personel operacyjny regionalnego biura Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i ministerstwa spraw wewnętrznych - podaje TASS. Ładunek wybuchowy ukryty był w części sklepu, w której przechowywane są torby lub zakupy klientów - poinformowała AP.
Supermarket, w którym doszło do wybuchu, należy do sieci Pieriekriostok. Kilkadziesiąt osób, w tym klienci i pracownicy sklepu, zostało ewakuowanych. Eksplozja nie spowodowała pożaru ani nie doprowadziła do uszkodzenia budynku - podaje EFE.
Udaremniony atak
W połowie grudnia prezydent Rosji Władimir Putin zatelefonował do prezydenta USA Donalda Trumpa, by podziękować mu za przekazane przez CIA informacje, które umożliwiły udaremnienie ataku terrorystycznego w Petersburgu. Celem ataku miał być między innymi Sobór Kazański. W kwietniu w petersburskim metrze doszło do zamachu, w którym zginęło 16 osób, w tym zamachowiec samobójca.
Autor: mart//kg / Źródło: PAP