Czas na "wywrócenie stolika", skrajna prawica idzie po władzę. Frekwencja najwyższa od kilkudziesięciu lat

Źródło:
TVN24
"To jest polityka wywracania stolika"
"To jest polityka wywracania stolika" TVN24
wideo 2/4
"To jest polityka wywracania stolika" TVN24

We Francji trwają przedterminowe wybory parlamentarne. Do południa do urn poszła ponad jedna czwarta uprawnionych do głosowania Francuzów. W sondażach prowadzi skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe. - Zwykły Francuz dzisiaj mówi: próbowaliśmy wszystkich, socjalistów, republikanów. Mamy wszystkiego dosyć. Spróbujmy w związku z tym wybrać partię Marine Le Pen. Nie może być gorzej niż teraz - tłumaczyła na antenie TVN24 Hanna Stypułkowska-Goutierre.

We Francji rozpoczęła się w niedzielę pierwsza tura przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogą po raz pierwszy w historii kraju przynieść rządy skrajnej prawicy. W sondażach, z poparciem 36 procent, prowadziło Zjednoczenie Narodowe - dawny Front Narodowy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Mają szansę na utworzenie rządu. Polityczna droga Zjednoczenia Narodowego

Z Francji spłynęły już pierwsze dane o frekwencji. Do południa zagłosowało 25,9 procent uprawnionych. Dla porównania, w 2022 roku głosowało o tej porze 18,4 procent wyborców. Dzisiejsza frekwencja na godzinę 12 jest najwyższa od ponad 30 lat, jeśli chodzi o wybory parlamentarne.

Marine Le Pen zagłosowała w wyborachYves Herman/Forum

"Ruch samobójczy" Macrona?

- Nikt tak na prawdę we Francji nie rozumiał za bardzo, dlaczego prezydent zdecydował się na rozwiązanie parlamentu - powiedziała w TVN24 Hanna Stypułkowska-Goutierre, prezeska Polskiej Izby Handlowo-Przemysłowej we Francji.

- Można to wytłumaczyć w pewnym sensie tym, że od 2022 roku, kiedy partia prezydenta straciła większość w parlamencie, potrzebowała pewnego wsparcia, którego nie mogła uzyskać, by przeprowadzić te reformy, które są absolutnie niezbędne - wyjaśniła. Jak dodała, sfrustrowany Macron, widząc bałagan i impas w parlamencie, zdecydował się na jego rozwiązanie.

- Niektórzy mówią, że to będzie ruch samobójczy - powiedziała.

Polityka wywracania stołów

- Zwykły Francuz dzisiaj mówi: próbowaliśmy wszystkich, próbowaliśmy socjalistów, próbowaliśmy republikanów, próbowaliśmy różnych partii, mamy wszystkiego dosyć. Spróbujmy w związku z tym partię Le Pen. Nie może być gorzej niż teraz - mówiła Stypułkowska-Goutierre. - To jest polityka wywracania stołów - dodała.

W jej ocenie postulaty Zjednoczenia Narodowego z puntku widzenia gospodarki są "tragiczne". - Francja może się znaleźć w bardzo krótkim czasie pod nadzorem międzynarodowego funduszu. To jest bardzo niepkojąca sytuacja - stwierdziła.

Jak mówiła, partia Le Pen "gra na uczuciach populistycznych, które odzwierciedlają się dzisiaj w sondażach". - Zawsze jest tak, żeby dojść do władzy politycy obiecują bardzo wiele i płyną na tematach, które są bardzo nośne. W rzeczywistości, jeśli Zjednoczenie Narodowe dojdzie do władzy, to będą musieli w pewnym sensie pójść na kompromisy - stwierdziła.

Autorka/Autor:momo//mrz

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Yves Herman/Forum