Legenda hejnału mariackiego w spotach promujących Kamalę Harris

Źródło:
PAP
Harris zastosowała chwyt, którym "nie mogła przegrać"
Harris zastosowała chwyt, którym "nie mogła przegrać"TVN24 BiS
wideo 2/6
Harris zastosowała chwyt, którym "nie mogła przegrać"TVN24 BiS

W Stanach Zjednoczonych opublikowane zostały zawierające polskie akcenty spoty wyborcze, które namawiają do głosowania na Kamalę Harris. Spoty stworzył tak zwany SuperPAC, komitet niezależny wobec oficjalnej kampanii kandydatki demokratów. Znalazły się w nich między innymi nawiązania do legendy o hejnaliście z wieży kościoła Mariackiego w Krakowie.

- Wieki temu, gdy najeźdźcy maszerowali ze wschodu, polski strażnik zatrąbił w trąbę, by ostrzec swój naród. Dziś kochający wolność Polacy i Ukraińcy ostrzegają nas przed nowym zagrożeniem - mówi narrator w jednej z trzech reklam, przywołując legendę o hejnaliście z wieży kościoła Mariackiego w Krakowie, ostrzegającym o najeździe Tatarów. - Kamala Harris usłyszała sygnał trąby. Ona będzie bronić naszych sojuszników: za wolność ich i naszą - kontynuuje.

Polskie akcenty w spotach demokratów

Jak napisał portal Politico, reklamy sponsorowane przez America's Future Majority Fund, czyli niezależny wobec oficjalnej kampanii Harris komitet tzw. SuperPAC, mają wkrótce pojawić się w telewizji i internecie w Pensylwanii, a później innych kluczowych stanach będących skupiskami Polonii oraz Amerykanów pochodzących ze wschodniej Europy, w tym Ukrainy.

Inny ze spotów przywołuje paralele między najazdem Mongołów na Ruś Kijowską w 1240 r. z agresją Rosji, zaś trzeci - twardą postawę republikańskich i demokratycznych prezydentów z przeszłości. Przywołują m.in. słowa Donalda Trumpa, który opowiadał o tym, że zachęcałby Putina, by "zrobił, co tylko sobie do cholery chce" z sojusznikami niepłacącymi wystarczającej kwoty na swoją obronność i kontrastują ją z obietnicami kandydatki demokratów o wsparciu dla Ukrainy i NATO.

Według portalu, za inicjatywą stoi m.in. urodzony w Polsce były kongresmen i dyplomata Tom Malinowski. Polityk stwierdził, że ze względu na niezwykle wyrównany wyścig o prezydenturę, w którym o wyniku zadecydują tysiące głosów w garstce stanów, głosy wyborców polskiego pochodzenia mogą mieć kluczowy wpływ na wybory.

- Jeśli to będą wyrównane wybory, rozstrzygnięte przez kilka tysięcy głosów w jednym lub więcej z tych trzech stanów, moim zdaniem nie ma wątpliwości, że Amerykanie o pochodzeniu polskim, ukraińskim, litewskim i z innych państw Europy Środkowo-Wschodniej mogą zdecydować o rezultacie - powiedział demokrata.

Do emisji reklam doszło trzy dni po tym, jak podczas debaty w Filadelfii - największym mieście Pensylwanii - Kamala Harris wspomniała o Polonii, ostrzegając przed tym, że Trump "sprzedał" sojuszników Putinowi. - Dlaczego nie powiesz 800 tysiącom polskich Amerykanów, jak szybko porzuciłbyś (Polskę) za przysługę lub to, co uważasz za przyjaźń z dyktatorem, który zjadłby cię na obiad? - pytała Trumpa Harris.

Trump i Harris o wojnie w Ukrainie, fragment debaty. Relacja korespondenta "Faktów" TVN
Trump i Harris o wojnie w Ukrainie, fragment debaty. Relacja korespondenta "Faktów" TVNTVN24, Reuters

Pensylwania kluczowym stanem

Amerykanie polskiego pochodzenia stanowią nieco ponad 5 proc. elektoratu w Pensylwanii, powszechnie uważanego za najważniejszy dla rezultatu wyborów stan. Jest on szczególnie ważny dla Harris, która bez zwycięstwa w tym stanie może mieć niewielkie szanse na zdobycie większości głosów elektorskich i wygraną w całych wyborach.

Liczne skupiska emigrantów z Polski i ich potomków istnieją też w dwóch innych kluczowych stanach "pasa rdzy": Wisconsin i Michigan. Według danych amerykańskiego spisu, w Michigan do polskich korzeni przyznaje się 900 tys. mieszkańców, zaś w Wisconsin - 450 tys. Stany te mają również mniej liczne, ale znaczące populacje ludzi mających m.in. ukraińskie, litewskie, czy czeskie pochodzenie.

Kamala Harris i Doug Emhoff po debacie w FiladelfiiReuters

Art Schankler, członek Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC), który pracował nad dotarciem do wyborców mających korzenie w Polsce i państwach regionu, powiedział, że partia wiąże nadzieje z tym, jak sprawa wojny w Ukrainie wpłynie na głosy elektoratu w kluczowych stanach. W ramach tych starań działacze demokratów przygotowali specjalne listy wyborców i działaczy, do których kierowany miałby być ten przekaz.

Polonia w USA

Jerry Zremski, profesor Uniwersytetu Marylandu i były dziennikarz dziennika z Buffalo w stanie Nowy Jork, innego centrum skupiającego Polaków, zauważa, że większość mieszkańców polskiego pochodzenia w tym regionie to dzieci, wnuki lub prawnuki emigrantów osiadłych dekady temu i nie zawsze czujący się silnie związani z krajem pochodzenia.

- Dla wielu z nich polskie dziedzictwo może wydawać się dość odległe od ich wyborów politycznych. Jednak rodziny, które pozostały blisko polskiej kultury, dziedzictwa i historii, zawsze podejrzliwie patrzą na Rosję, a wyborcy z takich rodzin mogą być niechętni do głosowania na Trumpa, biorąc pod uwagę jego długą historię podziwu dla Putina - ocenił Zremski.

Autorka/Autor:pp//mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA