Partyjny rywal Trumpa rezygnuje z wyścigu 

Dowolny demokrata poradziłby sobie lepiej w Białym Domu niż Donald Trump - oświadczył były kongresmen z Illinois, republikanin Joe Walsh. W piątek poinformował on, że rezygnuje z ubiegania się o nominację swojej partii w wyborach prezydenckich. Zapowiedział jednocześnie, że będzie starał się "powstrzymać" reelekcję obecnego prezydenta. 

- Nie mogę go powstrzymać w prawyborach, ale z całą pewnością zrobię wszystko, co w mojej mocy, by powstrzymać go jednocząc (przeciw niemu) ludzi - powiedział Walsh w wywiadzie dla CNN. "Zawieszam swoją kampanię, ale moja walka z kultem Trumpa dopiero się zaczyna, zrobię wszystko, aby pokonać Trumpa i jego pomagierów w listopadzie" - napisał Walsh na Twitterze.

"Trump jest dosłownie największym zagrożeniem dla kraju"

Były senator, który w 2016 roku poparł Trumpa w wyborach, szybko rozczarował się polityką obecnego prezydenta, nazywając go "szaleńcem", "człowiekiem okrutnym" i "niekompetentnym". Krytykował też republikanów, zarzucając im, że z partii zmienili się "sektę" uprawiającą "kult jednostki".

Walsh ogłosił swój start w nadchodzących wyborach w sierpniu ubiegłego roku, ponieważ - jak oznajmił - "Trump jest dosłownie największym zagrożeniem dla kraju". Teraz ogłosił, że "dowolny demokrata poradziłby sobie lepiej w Białym Domu".

Walshowi zabrakło jednak zarówno funduszy na kampanię, jak i poparcia Partii Republikańskiej, która stara się bronić prezydenta przed rywalami z jego własnego ugrupowania. W ubiegłym roku Krajowy Komitet Partii Republikańskiej przyjął niewiążącą rezolucję, w której ogłosił, że partia "niepodzielnie popiera" Trumpa.

Brak konkurencji dla Trumpa

Walsh zrezygnował po republikańskich prawyborach w stanie Iowa, gdzie dostał mniej niż jeden procent głosów. Kandydatury w walce o uzyskanie nominacji w wyborach zgłosiło też dwóch innych republikanów krytycznie nastawionych do Trumpa: 59-letni były kongresman z Karoliny Południowej Mark Sanford i 74-letni były gubernator Massachusetts William Weld. Sanford wycofał szybko swoją kandydaturę.

Zgodnie z amerykańską konstytucją wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbywają się w pierwszy wtorek, po pierwszym poniedziałku listopada roku wyborczego. W tym roku będzie to 3 listopada.

Czytaj także: