|

Nie ma forsy, nie ma władzy. A ta demokracja wymaga miliardów

Przyjaźń jest jak pieniądze, łatwiej ją zdobyć niż utrzymać - ta myśl, przypisywana XIX-wiecznemu brytyjskiemu pisarzowi Samuelowi Butlerowi, znajduje swoje odzwierciedlenie we współczesnych realiach amerykańskiej polityki. O ile w polityce w ogóle trudno o przyjaźń, o tyle pieniądze, napływające z różnych źródeł, są w niej niemal wszechobecne. Zwłaszcza kiedy chodzi o prawdopodobnie najdroższą kampanię prezydencką w historii USA. I chociaż rola pieniędzy w wyścigu o Biały Dom jest nie do przecenienia, to historia wyborczych starć za oceanem uczy, że kandydaci nie powinni liczyć swojego poparcia w dolarach. Jak tę lekcję odrabiają Donald Trump i Joe Biden?Artykuł dostępny w subskrypcji

Co wspólnego mają ze sobą Linda i Vince McMahon, wpływowe małżeństwo polityczki i szefa firmy zajmującej się popularyzacją wrestlingu, miliarder i aktywista ekologiczny Tom Steyer twierdzący, że zmiana klimatu to wyzwanie numer 1 dla współczesnego świata, oraz Sheldon Adelson, ponad osiemdziesięcioletni miliarder, założyciel ogromnej sieci amerykańskich kasyn? Oprócz pokaźnego majątku łączy ich też to, że wszyscy znajdują się w setce największych indywidualnych darczyńców w finiszującej właśnie kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych.

Czytaj także: