54 procent głosów - na tyle mogłaby liczyć Hillary Clinton, gdyby wybory prezydenckie w USA odbyły się w grudniu - wynika z sondażu CNN. W walce o prezydenturę Clinton sporą różnicą głosów pokonałaby Republikanina Jeba Busha. Na syna jednego i brata drugiego byłego prezydenta USA zagłosować chciałoby dziś 41 proc. Amerykanów.
Bush, były gubernator Florydy, ogłosił 16 grudnia, że poważnie rozważa start w wyborach prezydenckich w 2016 r. 61-latek jest najpoważniejszym potencjalnym kandydatem Republikanów, który mógłby się zmierzyć z Clinton w walce o prezydenturę. Była sekretarz stanu cały czas czeka jednak z ostateczną deklaracją, czy stanie do wyborów jako kandydatka Demokratów.
Bush wyprzedza swych licznych republikańskich rywali. Na 15 potencjalnych kandydatów w tzw. prawyborach obecnie jest faworytem 23 proc. Republikanów wobec 14 proc. w listopadzie. Drugi - gubernator New Jersey Chris Christie - ma 13-procentowe poparcie.
Kandydaci na start
Kampania prezydencka, jak pisze agencja AFP, rozpocznie się na dobre w pierwszym kwartale przyszłego roku od oczekiwanych deklaracji wielu Republikanów, zwłaszcza kongresmenów, i Hillary Clinton.
67-letnia Demokratka przemierza Stany, przemawia w różnych miejscach, zwłaszcza na uniwersytetach, lecz odmówiła wszelkich deklaracji do roku 2015. Wielu obserwatorów twierdzi jednak, że jej kandydowanie w wyborach jest pewne.
Sondaż przeprowadzono w dniach 18-21 grudnia na grupie 1011 Amerykanów. Margines błędu to 3 pkt. proc.
Autor: ŁOs/ja / Źródło: PAP