Do wyborów prezydenckich w USA, które odbędą się 3 listopada, zostało 17 dni. Głos oddało w nich już ponad 26 milionów Amerykanów - wynika z danych portalu US Elections Project. Lokalni urzędnicy informują o wysokiej frekwencji, kolejkach przed lokalami i zapotrzebowaniu na karty wyborcze.
W ciągu dwóch dni Amerykanów, którzy przed terminem spełnili swój obywatelski obowiązek, przybyło około 9 milionów. Łącznie ponad 26 milionów zwróconych kart wyborczych stanowi około 20 procent wszystkich oddanych głosów w wyborach cztery lata temu.
W tym roku, z uwagi na epidemię koronawirusa, w większości stanów znacznie ułatwiono oddanie głosu w formie korespondencyjnej. Zależnie od lokalnego prawa otrzymane drogą pocztową karty wyborcze można odsyłać, wrzucać do specjalnych skrzynek czy przynieść do lokalu wyborczego.
Ułatwienia w głosowaniu prawdopodobnie przyczynią się do rekordowej frekwencji. Michael McDonald, profesor Uniwersytetu Florydy w Gainesville, szacuje, że w tym roku zagłosuje ponad 150 milionów osób. Dotychczasowy rekord padł w 2016 roku, gdy w wyborach wzięło udział ponad 138 milionów Amerykanów. Z tej liczby około 57 milionów wybrało głosowanie przedterminowe, w tym korespondencyjne.
Kolejki przed lokalami. Chętniej głosują demokraci
Z wielu stanów USA spływają informacje o kolejkach przed lokalami wyborczymi. W hrabstwie Nueces w Teksasie głos oddało już ponad 70 procent z liczby wyborców z 2016 roku. W ważnych w tych wyborach Wisconsin i Michigan liczba zwróconych kart sięga już jednej trzeciej frekwencji sprzed czterech lat.
15 stanów informuje o przynależności partyjnej osób, które oddały głos. Z przekazanych przez nie danych wynika, że demokraci zwrócili ponad 5,8 milionów kart. Republikanie ponad dwa razy mniej - około 2,5 miliona.
Zgodnie z sondażami demokraci są znacznie przychylniej nastawieni do głosowania korespondencyjnego. Natomiast w samym dniu wyborów, 3 listopada, w lokalach wyborczych stawi się - według prognoz - więcej republikanów niż demokratów.
Sondaże dają zwycięstwo Bidenowi. Zadecydują kluczowe stany
Z najnowszego sondażu dla portalu Hill wynika, że ubiegający się o drugą kadencję Donald Trump przegrywa z kandydatem Demokratów Joe Bidenem w Pensylwanii o 5 punktów procentowych, a w Michigan - o 11 punktów procentowych. W obu tych stanach w 2016 roku zwyciężył nieznacznie Trump, ale przed dniem wyborów w większości sondaży też przegrywał.
Na Florydzie, stanie z aż 29 głosami elektorskimi, między ubiegającymi się o Biały Dom w sondażu Hill jest remis. Na finiszu kampanii sztabowcy demokratów i republikanów przyznają, że stan ten może okazać się decydujący.
Źródło: PAP