"Tusk powiedział, że najniebezpieczniejszą osobą w polityce jest przywódca kraju na początku drugiej kadencji"

Źródło:
TVN24
Sikorski o słowach Trumpa: Populistyczna klasyka, tak jak w Polsce. Wybory są uczciwe tylko wtedy, gdy wygrywają je populiści
Sikorski o słowach Trumpa: Populistyczna klasyka, tak jak w Polsce. Wybory są uczciwe tylko wtedy, gdy wygrywają je populiściTVN24
wideo 2/35
Sikorski o słowach Trumpa: Populistyczna klasyka, tak jak w Polsce. Wybory są uczciwe tylko wtedy, gdy wygrywają je populiściTVN24

Konstytucja amerykańska nie powoduje, że głosy są równe. Moja żona już głosowała w Maryland. Maryland i tak bierze Biden, więc jej głos się praktycznie nie liczy - powiedział w TVN24 europoseł PO, były szef MSZ Radosław Sikorski. Jego zdaniem, wbrew niektórym opiniom, prezydent Trump nie jest pewny zwycięstwa. - Jak ktoś mówi, że trzeba zatrzymać głosowanie, które się normalnie odbywa, to nie brzmi jak głos zwycięzcy - ocenił. - Jeszcze mogą być duże niespodzianki - dodał.

Amerykanie 3 listopada wybierali swojego prezydenta. Rywalizacja toczy się pomiędzy kandydatem demokratów Joe Bidenem i urzędującym republikańskim prezydentem Donaldem Trumpem. Znamy już wstępne wyniki wyborów prezydenckich z ponad 40 stanów, ale po wielu godzinach liczenia głosów wciąż niewiadomą jest jednak to, kto będzie kolejnym prezydentem USA. Do zwycięstwa w wyborach potrzebne jest zebranie 270 głosów elektorów.

Śledź przebieg amerykańskich wyborów z portalem tvn24.pl. Relacja na żywo

"Populistyczna klasyka, tak jak w Polsce. Wybory są uczciwe tylko wtedy, gdy wygrywają je populiści"

Wstępne wyniki wyborów prezydenckich w USA komentował w TVN24 Radosław Sikorski, europoseł PO, były minister spraw zagranicznych i były szef MON.

Skomentował słowa Trumpa, który na konferencji prasowej powiedział, że "tak szczerze, to wygraliśmy te wybory". Trump mówił też o "oszustwie na Amerykanach". W ten sposób odnosił się prawdopodobnie do zliczania głosów nadsyłanych drogą pocztową, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na stronę kandydata demokratów Joe Bidena. Zapowiedział też, że zwróci się do Sądu Najwyższego.

- Chcemy, aby prawo było wykorzystywane w sposób prawdziwy. Zatem skierujemy sprawę do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych - mówił Trump. Dodał, że "głosowanie powinno się zakończyć". Lokale wyborcze w USA są już jednak zamknięte. Komentatorzy interpretują te słowa jako wezwanie do wstrzymania liczenia głosów, ale podkreślają, że prezydent nie ma władzy, by to zarządzić. W Pensylwanii w wielu miejscach nie rozpoczęto jeszcze nawet liczenia głosów przysłanych pocztą.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

- Populistyczna klasyka, tak jak w Polsce. Wybory są uczciwe tylko wtedy, gdy wygrywają je populiści - skomentował Sikorski słowa obecnego prezydenta USA. - Trump zapewnił sobie większość w Sądzie Najwyższym, więc oczywiście wolałby, żeby tam zostało to rozstrzygnięte, bo większość Amerykanów chce Joe Bidena i w tej chwili akurat większość elektorów też - ocenił.

- Konstytucja amerykańska nie powoduje, że głosy są równe. Bo na przykład moja żona już głosowała w Maryland. Maryland i tak bierze Biden, więc jej głos się praktycznie nie liczy - powiedział.

"Wydaje mi się, że wbrew niektórym opiniom, prezydent Trump nie jest pewny zwycięstwa"

Jego zdaniem, "jak ktoś mówi, że trzeba zatrzymać głosowanie, które się normalnie odbywa, to nie brzmi jak głos zwycięzcy". - Wydaje mi się, że wbrew niektórym opiniom prezydent Trump nie jest pewny zwycięstwa. To, że to znowu będzie zdecydowane w takim trójkącie pomiędzy sztabami wyborczymi a sądami różnych szczebli, a Senatem, to może być bardzo deprymujący obraz amerykańskiej demokracji, którą do tej pory stawialiśmy za wzór - mówił.

- Okazuje się, że ten system rejestrowania, kto naprawdę wygrał głosy elektorskie z danego stanu, jest bardzo niejasny. To może być naprawdę skomplikowany i długotrwały proces - dodał Sikorski.

"Jeszcze mogą być duże niespodzianki"

Sikorski był również pytany o to, jak przewiduje głosy w stanach niepewnych, między innymi w Wisconsin, Michigan czy Pensylwanii. Jego zdaniem "po tym jak Hilary Clinton zlekceważyła te stany, jeździła sobie do Kalifornii, która i tak była jej, tym razem demokraci tego nie zrobili".

- Olbrzymia ilość głosów została oddana zawczasu poprzez pocztę. W tych głosach oddanych poprzez pocztę domniemuje się, że Joe Biden ma dużą przewagę. Są takie stany, które liczą te głosy oddane poprzez pocztę tak, jak one spływają. Ale są takie, które zaczynają liczyć dopiero po wyborach fizycznych. I w paru tych kluczowych stanach te głosy dopiero teraz są liczone, więc tutaj jeszcze mogą być duże niespodzianki - skomentował.

"Mobilizacja, jak w Polsce"

Według Sikorskiego, "to jest przede wszystkim taka mobilizacja, jak w Polsce". - Nie według prawdziwych interesów, czy to zdrowotnych, gdzie Biden od początku traktował pandemię poważnie, Trump kłamał i ją lekceważył, czy też interesów ekonomicznych (…). Tym decydującym czynnikiem wydaje mi się wojna kulturowa, w tym aborcja.

Dodał, że "podziały są bardzo głębokie, ale ktoś je wywołuje". - Tak, jak w Polsce się dzieli społeczeństwo celowo po to, żeby zarządzać wojną kulturową - ocenił.

Sikorski: Tusk powiedział, że najniebezpieczniejszą osobą w polityce jest przywódca kraju na początku drugiej kadencji
Sikorski: Tusk powiedział, że najniebezpieczniejszą osobą w polityce jest przywódca kraju na początku drugiej kadencjiTVN24

"Donald Tusk powiedział, że najniebezpieczniejszą osobą w polityce jest przywódca kraju na początku drugiej kadencji"

Sikorski został również zapytany, jak zmieni się polityka zagraniczna zwłaszcza wobec Europy, kiedy wygra Donald Trump. - Parę tygodni temu rozmawiałem o polityce z Donaldem Tuskiem. Mam nadzieję, że nie będę zdradzał tajemnic, jeśli powiem, że powiedział mi, że najniebezpieczniejszą osobą w polityce jest przywódca kraju na początku drugiej kadencji, bo ma takie poczucie, że prawie wszystko wolno - powiedział.

- W Polsce mamy w tej chwili ten fenomen i błędy z tym związane, a Stany Zjednoczone mają znacznie większą władzę. Ja się najbardziej boję, że Trump niekompetentnie zarządzi obiektywnym konfliktem i rywalizacją z Chinami, a to by było katastrofalne konsekwencje dla Stanów, dla Europy i dla Polski - podsumował.

Autorka/Autor:kb\mtom

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24