Decyzja o wysokości wyroku dla Donalda Trumpa odroczona. Sąd zdecyduje dopiero po wyborach

Źródło:
PAP, Reuters
Donald Trump twierdzi, że zatrudniłby Elona Muska w swojej administracji
Donald Trump twierdzi, że zatrudniłby Elona Muska w swojej administracjiJakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS
wideo 2/4
Donald Trump twierdzi, że zatrudniłby Elona Muska w swojej administracjiJakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Amerykański sąd zdecydował o odroczeniu rozprawy w sprawie karnej Donalda Trumpa, w trakcie której ma zapaść decyzja o wymiarze kary dla byłego prezydenta. Data została przesunięta z 16 września na 26 listopada, czyli już po wyborach prezydenckich, w których wystartuje Trump.

Sędzia Juan Merchan prowadzący sprawę karną Donalda Trumpa w Nowym Jorku wyjaśniał w uzasadnieniu decyzji, że postanowił odłożyć rozprawę, której ma przewodniczyć, by "uniknąć pozorów - jakkolwiek bezpodstawnych - że proces miał związek z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi lub miał na celu wywarcie na nie wpływu".

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada, a Trump kandyduje w nich z ramienia republikanów.

CZYTAJ WIĘCEJ O LISTOPADOWYCH WYBORACH PREZYDENCKICH W USA >>>

Nie pierwsze odroczenie terminu

Merchan przychylił się w ten sposób do wniosku prawników Trumpa, którzy wnosili o odroczenie rozprawy z tych właśnie powodów. Wnioskowi temu nie sprzeciwiała się nowojorska prokuratura, która to wniosła oskarżenie przeciwko byłemu prezydentowi w sprawie związanej z jego domniemaną zapłatą za milczenie aktorki porno Stormy Daniels. Przed kampanią prezydencką w 2016 roku za pomocą pośrednika miał jej proponować 130 tysięcy dolarów w zamian za milczenie o ich spotkaniu, do jakiego miało dojść dekadę wcześniej.

Jest to już drugie odroczenie ogłoszenia wyroku. Pierwotnie miał on być wydany 11 lipca, następnie wyznaczono datę 16 września, by teraz właśnie sędzia odłożył termin aż do 26 listopada.

>> Satynowa piżama Donalda Trumpa, klaps na jego prośbę i seks w pokoju hotelowym. Co zeznała Stormy Daniels <<

Wniosek o całkowite unieważnienie skazania również czeka

Trump został w maju tego roku uznany za winnego 34 przestępstw w związku z próbami ukrycia zapłat i grozi mu teoretycznie kara do czterech lat więzienia. W praktyce większość ekspertów spodziewa się, że wyrok będzie lżejszy, a polityk uniknie pozbawienia wolności.

ZOBACZ TEŻ: Ogólnokrajowe sondaże dają przewagę Harris i wskazują na korzystny dla niej trend

Sędzia Merchan w piątek odłożył też na listopad termin podjęcia decyzji w sprawie wniosku Trumpa o całkowite unieważnienie skazującego go werdyktu ławy przysięgłych. Były prezydent wnioskował o to z uwagi na orzeczenie Sądu Najwyższego przyznające prezydentom częściowy immunitet. Choć Trump nie był prezydentem w czasie, kiedy miał przez pośrednika zapłacić Daniels 130 tys. dol., by nie mówiła prasie o ich relacji, to w procesie jako jeden z dowodów wykorzystano zeznania doradczyni polityka Hope Hicks z czasów już po objęciu przez niego prezydentury.

"Jak przykazał Sąd Najwyższy, nie powinno dojść do ogłoszenia żadnego wyroku w zorganizowanym przez manhattańską prokuraturę i ingerującym w wybory polowaniu na czarownice. Ta sprawa, razem ze wszystkimi innymi szwindlami Harris i Bidena, powinna zostać oddalona" - powiedział po wydaniu decyzji sądu rzecznik Trumpa Steven Cheung.

Przeciwko Trumpowi wciąż toczą się dwa inne postępowania karne - w sądzie stanowym w Georgii i w federalnym w Waszyngtonie - dotyczące jego prób unieważnienia wyniku poprzednich wyborów, jednak nie zostaną one rozstrzygnięte przed listopadowymi wyborami. Natomiast zarzuty w jeszcze innej sprawie - o nielegalne przetrzymywanie tajnych dokumentów przez byłego prezydenta - zostały oddalone przez nominowaną przez Trumpa sędzię Aileen Cannon, choć prokuratura odwołała się od tej decyzji.

Autorka/Autor:akr/adso

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images/PAP/EPA