Łukaszenka o "zacieraniu rąk" na Kresy Wschodnie. Szczerski: Polska nie miała i nie ma takich zamiarów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Alaksandr Łukaszenka na poligonie pod Grodnem
Alaksandr Łukaszenka na poligonie pod Grodnempresident.gov.by
wideo 2/21
Alaksandr Łukaszenka na poligonie pod Grodnem

W sobotę podczas mitingu w Grodnie, gdzie zgromadziło się kilka tysięcy zwolenników Alaksandra Łukaszenki, prezydent Białorusi przekonywał, że zza zachodniej granicy odbywa się ingerencja w wewnętrzne sprawy kraju. "Ktoś nawet zaciera ręce i przypomina sobie o Kresach Wschodnich" - dodał. Na te słowa zareagował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Ocenił, że sugestie, jakoby Polska miała ingerować w integralność terytorialną Białorusi są "zasmucające i zadziwiające". "Polska nie miała i nie ma takich zamiarów" - zapewnił.

Jak pisze państwowa agencja BiełTA, prezydent polecił ministrowi obrony i dowódcy Zachodniego Dowództwa Operacyjnego podjęcie wszelkich starań, by "ochronić przede wszystkim zachodnią perłę Białorusi z centrum w Grodnie". - Przy podjęciu najostrzejszych środków na rzecz ochrony integralności terytorialnej naszego kraju - dodał Łukaszenka, cytowany przez agencję.

"Wszystko idzie zgodnie z planem kolorowych rewolucji"

- Wszystko jasne. Tak jak zakładaliśmy, wszystko idzie zgodnie z planem kolorowych rewolucji, ze wzburzeniem wewnątrzpolitycznej sytuacji w kraju. Oryginalność i wyjątkowość sytuacji polega na tym, że włączono zewnętrzny czynnik, co dzieje się nie zawsze. Zazwyczaj rozkręcają wewnątrz, obalają urzędujące władze. Ale w związku z tym, że władze u nas są na miejscu, ostro się sprzeciwiają, uruchomili zewnętrzny czynnik - powiedział Łukaszenka podczas wizyty na poligonie pod Grodnem w zachodniej części Białorusi.

Alaksandr Łukaszenka na poligonie pod Grodnempresident.gov.by

Łukaszenka: na Białoruś ciągną już alternatywnego prezydenta

Łukaszenka ocenił także, że na Białoruś "ciągną już alternatywnego prezydenta". - Robią to na poważnie, jako że płyną oświadczenia zachodnich państw o finansowaniu, wsparciu. Wojskowe wsparcie jest widoczne - przesunięcie wojsk NATO do granic - oświadczył.

Alaksandr Łukaszenka w rozmowie z wojskowymi na poligonie pod Grodnempresident.gov.by

"Wywiesili tam niedawno polskie flagi". Łukaszenka o "zagrożeniu dla ojczyzny">>>

- Robią wszystko, żeby zaciągnąć tutaj nowego prezydenta. On się zwraca do zachodnich państw, w danym przypadku do NATO, w celu ochrony ludności. Oni wprowadzają wojska - i na Białorusi można postawić krzyżyk - kontynuował Łukaszenka.

Łukaszenka: ktoś chce odciąć kawałek naszej ziemi

Następnie Łukaszenka przemawiał na mitingu w tym samym mieście, na którym zgromadziło się kilka tysięcy jego zwolenników. "Za Baćkę, za Białoruś i za stabilność" - pod takimi hasłami manifestowali zebrani w Grodnie Białorusini.

- Na zachodniej granicy jest niespokojnie, dźwięczy broń. Odbywa się ingerencja w sprawy wewnętrzne naszego suwerennego kraju - powiedział białoruski prezydent. - Ktoś nawet zaciera ręce i przypomina sobie o Kresach Wschodnich, gdzie wszystko, co białoruskie, było zakazane i wypalane rozpalonym żelazem - dodał.

- Wojska i specnaz (siły specjalnego przeznaczenia - red.) powinny być na granicy, a my powinniśmy je trzymać na ulicach i placach, by zapewnić praworządność i porządek - powiedział białoruski prezydent.

Alaksandr Łukaszenka podczas wizyty w Grodniepresident.gov.by

- Wyobraźcie sobie, że nie ma Łukaszenki. Kto by dowodził wojskami na zachodniej granicy? – dodał. - Nie bylibyśmy już gospodarzami na tym placu! - mówił. Mówiąc o sytuacji w kraju, która według niego również jest destabilizowana przez wrogów Białorusi, zapowiedział, że "sobota i niedziela jeszcze będzie czasem do pomyślenia". - Ale w poniedziałek niech się nie obrażają - oświadczył. - Władza powinna być władzą – zaznaczył.

Jednocześnie zalecił strukturom siłowym, by w niedzielę "zapewniły porządek na ulicach Grodna i innych miejscowościach obwodu". Łukaszenka ostrzegał przed kolorowymi rewolucjami, które mają na celu "zniewalanie społeczeństw". Jego zdaniem, "ludzie, którzy to koordynują, także siedzą za granicą i otrzymują określone wsparcie od swoich władz". Jego zdaniem przebywają oni m.in. "pod Warszawą i pod Wilnem". - Chcę przypomnieć, że to nie jest tylko nasza granica, ale granica państwa związkowego (Rosji i Białorusi - red.) i ODKB (poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym - red.). I reakcja będzie odpowiednia - oświadczył.

Łukaszenka polecił armii kontrolę przemieszczania się wszystkich oddziałów wojsk NATO w państwach sąsiednich, a straży granicznej - wzmocnienie ochrony granicy i "wyłapywanie tych, którzy zmierzają na Białoruś ze złymi zamiarami".

Łukaszenka oświadczył również, że informacje na temat przemocy milicji były mocno przesadzone, a większość zdjęć rzekomych siniaków to "ustawka". Zaapelował, by ludzie nie potępiali funkcjonariuszy, argumentując, że to oni odpowiadają za porządek, i poprosił mieszkańców Grodna, by im wybaczyli "nawet, jeśli w czymś się pomylili".

Szczerski: Polska nie miała i nie ma zamiarów naruszania integralności terytorialnej Białorusi

Na słowa Łukaszenki o zachodniej ingerencji w sprawy wewnętrzne Białorusi i na słowa że "ktoś nawet zaciera ręce i przypomina sobie o Kresach Wschodnich" zareagował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.

"Polska jest państwem, które konsekwentnie na arenie międzynarodowej opowiada się za prymatem prawa międzynarodowego w relacjach między państwami. Przestrzeganie prawa międzynarodowego jest, w naszym przekonaniu, podstawą pokoju na świecie. Fundamentem tego prawa jest zasada suwerenności i integralności terytorialnej państw" - napisał w komunikacie.

Szczerski dodał, że "Polska broni tej zasady na forum ONZ i realizuje ją w swojej polityce zagranicznej, broniąc państw naszego regionu przed imperializmem i agresją naruszającymi te zasady. Dlatego jest dla nas zasmucające i zadziwiające, że w propagandzie władz Białorusi pojawiają się sugestie jakoby Polska miała zamiar naruszać integralność terytorialną tego państwa. Polska nie miała i nie ma takich zamiarów" - zastrzega.

"Przeciwnie, jak zostało to ogłoszone w stanowisku Prezydentów Grupy Wyszehradzkiej, wzywamy wszystkie państwa do nienaruszania suwerenności Białorusi w jakiejkolwiek formie" - zaapelował szef gabinetu prezydenta RP.

Opozycja, UE i wiele krajów nie uznaje wyników wyborów, w których miał zwyciężyć Łukaszenka

Na Białorusi trwają masowe protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka, zdobywając ponad 80 procent głosów. Sztab kandydatki opozycji Swiatłany Cichanouskiej, która miała uzyskać 10 procent poparcia, ich nie uznał. Wyników wyborów nie uznały także takie kraje, jak Wielka Brytania, Kanada i Irlandia, a także UE i Parlament Europejski.

Autorka/Autor:mjz/ks

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by

Tagi:
Raporty: