Spotkania z sojusznikami twarzą w twarz były dla prezydenta USA Joe Bidena zawsze ważne, ale nikt nie spodziewał się zobaczyć Wołodymyra Zełenskiego w amerykańskiej stolicy - komentuje włoska "Corriere della Sera". Według holenderskiego dziennika "De Volkskrant" wizyta Zełenskiego zakończyła się triumfem, z kolei belgijskie media opisują jego wystąpienie przed Kongresem jako "historyczne".
Pierwsza zagraniczna podróż prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego od początku wojny wyznacza jej nową fazę i wzmacnia sojusz Kijowa z USA - ocenia włoska agencja Ansa, relacjonując wizytę przywódcy Ukrainy w Waszyngtonie. Prasa włoska w czwartek zwraca uwagę na zapewnienia prezydenta Joe Bidena, że USA popierają dążenia Ukrainy do sprawiedliwego pokoju.
"Spotkania z sojusznikami twarzą w twarz były dla Bidena zawsze ważne, ale nikt nie spodziewał się zobaczyć Zełenskiego w amerykańskiej stolicy" - napisał dziennik "Corriere della Sera". Odnotował, że obaj przywódcy rozmawiali przez telefon 11 grudnia, ale do wtorku nie wyciekła żadna informacja o przygotowywanej podróży.
Media we Włoszech: Zełenski i jego otoczenie chcą więcej
"To podróż, by podziękować krajowi, który najbardziej pomaga militarnie Ukrainie, ale i po to, by poprosić o więcej" - zaznaczyła największa włoska gazeta. Przypomniała, że kiedy przed 10 miesiącami Amerykanie opracowali plan ewakuacji Zełenskiego z Kijowa, odpowiedział im: "Potrzebuję amunicji, a nie podwózki".
"Teraz nikt nie spodziewa się ukraińskiej porażki, ale Zełenski i jego otoczenie chcą więcej, chcą zwyciężyć, podczas gdy sytuacja w terenie przekształca się w impas, który sprawi, że trudne będzie odzyskanie utraconych obszarów" - analizuje dziennik.
Zwrócił ponadto uwagę na to, że w ciągu prawie 10 miesięcy wojny doszło też do napięć, kiedy Kijów zarzucał zachodnim sojusznikom, że nie robią wystarczająco dużo albo gdy Waszyngton obawiał się eskalacji z Rosją. "W przeciwieństwie do wielu zachodnich liderów, którzy pojechali pociągiem do Kijowa, Biden uniknął tej podróży, z powodów bezpieczeństwa, ale może także obawiając się, że sprowokuje Putina" - zaznaczyła "Corriere della Sera". Teraz "ton jest spokojniejszy", a obaj przywódcy usiedli przy kominku w Białym Domu w "najciemniejszym", czyli najkrótszym dniu roku - podsumowała.
W komentarzu do zapowiedzianego kolejnego pakietu amerykańskiej pomocy gazeta przyznała zarazem, że "Zełenski nie zawozi do domu wszystkiego, co chce", ale wykorzystał mównicę Kongresu, by podziękować i wystosować apel do obu partii mówiąc: "Pieniądze, które dajecie to nie dobroczynność, ale inwestycja w globalne bezpieczeństwo".
BBC: Zełenski jak Churchill w 1941 roku
Portal brytyjskiego nadawcy BBC przy okazji wizyty Zełenskiego w Waszyngtonie przywołał podróż do amerykańskiej stolicy sprzed dekad, którą odbył lider innego państwa, zaangażowanego w trwającą wówczas II wojnę światową. "Był grudzień 1941 roku, gdy Winston Churchill stanął przed amerykańskim Kongresem i wygłosił 30-minutowe przemówienie, które przeszło do historii jako jedna z najważniejszych wizyt zagranicznego przywódcy w Waszyngtonie" - przypomniał portal.
"Niemal co do dnia 81 lat później Kongres powitał innego ważnego przywódcę czasów wojny, ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego kraj przetrwał 10 miesięcy rosyjskich bombardowań" - wskazało BBC.
Brytyjski nadawca przypomniał, że gdy Churchill przybył do Waszyngtonu, zagrożenie konfliktem dopiero co stało się dla Amerykanów realne. Niecałe trzy tygodnie wcześniej Japonia przypuściła atak na Pearl Harbor, w odpowiedzi na co ówczesny prezydent USA Franklin Delano Roosvelt wypowiedział cesarstwu wojnę, z opóźnieniem wprowadzając swój kraj w globalny konflikt.
Historyczne przemówienie Churchilla przerywały gromkie oklaski kongresmenów, gdy premier Wielkiej Brytanii pytał, czy możliwym jest, by państwa Osi "nie zdawały sobie sprawy z tego, że nie spoczniemy w walce do czasu, aż nie otrzymają lekcji, której zarówno oni, jak i cały świat nigdy nie zapomni". - Oto jesteśmy, wspólnie broniąc wszystkiego tego, co drogie jest wolnemu człowiekowi - mówił szef brytyjskiego rządu, którego przemówienie z entuzjazmem komentowała amerykańska prasa.
"Osiem dekad później niespodziewana wizyta Zełenskiego wywołała podobną falę poruszenia" - oceniło BBC, wymieniając podobieństwa między obydwoma wydarzeniami. Portal podkreślił na wstępie, że nim wystąpili przed Kongresem, obydwaj przywódcy spotkali się z urzędującymi prezydentami Stanów Zjednoczonych.
"Podobnie jak w przypadku Churchilla, niestrudzona postawa Zełenskiego w czasie wojny z Rosją uczyniła go bohaterem dla tych, którzy wspierają ukraińską sprawę" - czytamy. BBC zaznaczyło, że prezydent Ukrainy również liczy na jedność w USA, jednak musi mierzyć się z o wiele mocniej podzielonym Kongresem, niż Churchill w 1941 roku, jak również z rosnących sprzeciwem niektórych przedstawicieli Partii Republikańskiej wobec znacznego wsparcia militarnego i finansowego USA dla Ukrainy.
"Dla Zełenskiego stawka nie może być już wyższa, tym bardziej, że oczekuje się, iż będzie prosił o więcej, gdy wojna z Rosją przeciągnie się na okrutną zimę. Jak jednak uczy historia, środowe przemówienie może okazać się kluczowym momentem w tym konflikcie" - podsumowało BBC.
"Dla byłego aktora i komika to był występ życia"
W podobnym tonie wizytę Zełenskiego komentowały również inne brytyjskie media. "Podobnie jak Wielka Brytania 81 lat temu, Ukraina jest zaangażowana w globalną walkę między demokracją a totalitaryzmem. Aby wspomóc tę walkę, Ameryka dała Ukrainie to, czego potrzebuje bardziej niż czegokolwiek innego: obronę powietrzną Patriot" - pisze w komentarzu redakcyjnym "The Times", dodając, że Zełenski chciał także publicznego potwierdzenia, że Zachód nie słabnie w swoim politycznym poparciu, czego od dawna obawia się Kijów.
"Ze swojej strony prezydent Biden liczy na to, że Zełenski wzmocni jego własną pozycję, a odniesienia do nowego Churchilla będą sugestią, że podobnie jak Roosevelt, on również jest silnym przywódcą wojennym. Jednak prawda jest taka, że system Patriot powinien zostać zaoferowany miesiące temu, a miną tygodnie, zanim zacznie działać. Biden nie przychyli się również do próśb Ukrainy o nowe amerykańskie superdrony czy najnowszą technologię rakietową w obawie, że wpadną one w ręce wroga. Niemniej jednak dziesięć miesięcy temu Stany Zjednoczone zaoferowały, że wyciągną Zełenskiego z prawdopodobnej porażki; teraz planują, jak Ukraina może odeprzeć każdą nową rosyjską ofensywę, a nawet wygrać" - zauważa "The Times".
"Daily Telegraph" w swoim komentarzu redakcyjnym wskazuje, że wizyta Zełenskiego jest symbolem fiaska rosyjskiej inwazji na Ukrainę i próby podporządkowania sobie przez Rosję jej mieszkańców. "Prezydent Zełenski jest największym orędownikiem nie tylko tożsamości narodowej swojego kraju, ale także jego niezwykłej odporności. Ukraińcy nigdy się nie poddadzą, co oznacza, że Rosja nigdy nie odniesie sukcesu, niezależnie od tego, ile rakiet w nią wystrzeli. Ale Zełenski wie również, że Ukraina znajduje się pod presją, aby osiągnąć jakiś rodzaj porozumienia. Te wahania były ostatnio widoczne w Ameryce, stąd jego wizyta i wystąpienie w Kongresie" - zauważa dziennik.
"Winston Churchill przemówił do obu izb (Kongresu) w grudniu 1941 roku, tuż po Pearl Harbour, gdy Amerykanie byli już w pełni zaangażowani w wojnę. Powiedział, że Stany Zjednoczone są gwarantem ostatecznego zwycięstwa nad agresorami, tak jak teraz nad Rosją. To nie jest czas dla Waszyngtonu, by zmiękczyć swoją determinację" - podkreśla gazeta.
"Dla byłego aktora i komika to był występ życia" - pisze z kolei "The Guardian". Jak wskazuje, Zełenski wyraził przekonanie, że pomimo zbliżającej się zmiany układu sił w Izbie Reprezentantów, Ameryka nadal będzie mocno wspierać jego sprawę. Choć niektórzy stronnicy byłego prezydenta Donalda Trumpa kwestionują koszty wspierania Ukrainy, w środę wieczorem wielu Republikanów wydawało się okazywać entuzjazm - ocenia dziennik.
"Dekadę temu mało kto mógł przewidzieć, że Ukraina będzie tak istotna w Waszyngtonie. Trudno było też przewidzieć, że trzeba będzie odważnego przywódcy z Europy Wschodniej, by zjednoczyć demokratów i republikanów. W epoce polaryzacji, nareszcie jedność" - zauważa "The Guardian".
"Spiegel": bez wsparcia USA nie byłoby dziś na Ukrainie rządu Zełenskiego
Zełenski został przyjęty przez Bidena w Białym Domu "z największą serdecznością" - zauważył portal niemieckiego tygodnika "Spiegel". Dodał, że wizyta ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie była "podróżą człowieka, który chciał po prostu podziękować i poprosić o większe wsparcie".
Wyjazd do stolicy USA jest pierwszą podróżą zagraniczną Zełenskiego od czasu ataku Rosji na jego kraj 24 lutego. "To, że ta podróż nie odbyła się do Brukseli, Paryża czy Berlina, które są znacznie bliżej, jest dla nas, Europejczyków, trochę krępujące - ale z punktu widzenia Zełenskiego jest to więcej niż zrozumiałe. Bo bez masowego wsparcia USA nie byłoby dziś na Ukrainie rządu Zełenskiego. Cały kraj byłby prawdopodobnie okupowanym terytorium rosyjskim" - napisał "Spiegel".
Stany Zjednoczone zdecydowanie najbardziej wspierają Ukrainę - dodał tygodnik. Przypomniał, że do tej pory Waszyngton przekazał Ukrainie około 50 mld euro, głównie w formie dostaw broni, a kolejne miliardy zostaną przekazane, gdy zgodzi się na to Kongres. "To jeden z powodów, dla których Zełenski pojechał teraz do Waszyngtonu" - zaznaczyła gazeta.
"Dla porównania: od początku wojny Niemcy udzieliły pomocy o wartości dobrych pięciu miliardów euro - wliczając w to wszystkie dostawy broni i inne świadczenia rzeczowe. Dla porównania, odpowiada to zaledwie trzem procentom uzgodnionego jesienią pakietu pomocowego, który ma złagodzić skutki wojny dla Niemiec" - podkreślił "Spiegel".
"W każdym razie nie należy się spodziewać w najbliższym czasie, że Zełenski wręczy kanclerzowi Scholzowi medal od ukraińskiego żołnierza, który chciał podziękować wspierającemu (Ukrainę) przywódcy, tak jak to zrobił wczoraj w przypadku Joe Bidena" - ocenił tygodnik.
"Walka o sprawiedliwy pokój"
"Biden-Zełenski: walka o sprawiedliwy pokój" - tak spotkanie w Białym Domu podsumowała włoska "La Repubblica". Odnotowała obietnicę prezydenta Joe Bidena, złożoną przywódcy Ukrainy: "Nie jesteście nigdy sami, nigdy nie będziecie".
Włoska "La Stampa" zwróciła uwagę na słowa Zełenskiego na konferencji prasowej: "Życzę wam pokoju". "Oto przesłanie skierowane do świata przez prezydenta Ukrainy" - wskazała gazeta. Zaznaczyła, że szczególnie poruszające były jego słowa: "Życzę wam tego, abyście zobaczyli swoje dzieci żywe i dorosłe".
Za najważniejszy rezultat uznała to, że z historycznej, pierwszej zagranicznej podróży od początku agresji Zełenski "zawozi do domu potwierdzenie dostaw baterii systemu obrony przeciwlotniczej Patriot" oraz bezwarunkowe poparcie Stanów Zjednoczonych przez cały 2023 rok oraz "przez cały potrzebny czas".
"Waszyngton był najbardziej oczywistym celem podróży"
"Prezydent Zełenski w Waszyngtonie przypomina nam, że opór wobec Rosji jest wspólną sprawą. Waszyngton był najbardziej oczywistym celem podróży ze względu na ogromne wsparcie polityczne, militarne i finansowe udzielone przez Stany Zjednoczone Ukrainie" - ocenił francuski dziennik "Le Monde".
Amerykański Kongres owacyjnie przyjął Zełenskiego - zaznaczył "Le Figaro" i zwracił uwagę na pomoc finansową i militarną, którą USA obiecały Ukrainie. Przypomniał też skierowane do ukraińskiego przywódcy zapewnienia prezydenta USA Joe Bidena o tym, że "nigdy nie będzie sam".
Wspólna konferencja prasowa prezydentów USA i Ukrainy odbyła się pod znakiem braterstwa – podkreślały francuskie media. Komentatorzy przypominali symboliczne akcenty spotkań ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie: to, że wystąpił w swoim tradycyjnym stroju khaki, podczas jego wystąpienia w Kongresie wywieszono ukraińską flagę czy medal, który przekazał Bidenowi w imieniu ukraińskiego żołnierza.
Holenderskie media: wizyta Zełenskiego triumfem
Holenderskie media w czwartek poświęcają sporo uwagi wizycie w USA prezydenta Ukrainy. "Wizyta Zełenskiego okazała się triumfem" - napisał dziennik "De Volkskrant".
Gazeta zauważa jednak, że część radykalnie prawicowego skrzydła Partii Republikańskiej podaje w wątpliwość amerykańską pomoc dla Ukrainy. "Zełenski ma nadzieję to zmienić" - zauważył dziennik i zaznacza, że wystąpienie ukraińskiego lidera było przerywane oklaskami zarówno przez lewą, jak i prawą stronę sali.
"Demokraci wiwatowali, ale większość republikanów również wstała i biła brawa. Amerykańscy politycy nie byli tak zjednoczeni od lat" - napisał z kolei holenderski dziennik "NRC". Gazeta podkreśla, że Zełenski otrzymał owację na stojąco, która trwała kilka minut.
Portal NOS ocenia natomiast, że wizyta prezydenta Ukrainy była ważna także dla Joe Bidena. "Jego starania na rzecz Ukrainy i skompletowanie koalicji przeciwko rosyjskiej inwazji, to najbardziej udana część jego polityki zagranicznej" - czytamy w portalu.
"To było historyczne wystąpienie"
"Ponad półgodzinne wystąpienie było regularnie przerywane oklaskami" - podkreślił belgijski dziennik "Het Laatste Nieuws", odnosząc się do wystąpienia Zełenskiego przez Kongresem. Gazeta zauważyła, że pochodziły one zarówno od demokratów, jak i republikanów.
Greet De Keyser, korespondentka "HLN" w USA, oceniła, że podróż prezydenta Ukrainy jest też prostym przesłaniem dla Putina. "Prezydent (Joe) Biden chce jasno powiedzieć, że wsparcie dla Ukrainy będzie kontynuowane, a nawet wzrośnie, jeśli wojna się nie skończy" - zaznaczyła De Keyser.
"To było historyczne wystąpienie" - napisał dziennik "Le Soir". Gazeta zaznaczyła, że celem ukraińskiego lidera było umocnienie poparcia dla jego kraju, oraz przełamanie niechęci części republikańskich elit. Zdaniem komentatora belgijskiej gazety Zełenskiemu się to udało.
Na pragmatyzm prezydenta Zełenskiego zwrócił także uwagę dziennik "De Standaard", który przypomniał, że niedługo ukonstytuuje się nowa Izba Reprezentantów, w której republikanie mają większość. Ukraiński lider chce ich przekonać do kontynuowania wsparcia walki jego kraju z rosyjskim agresorem - podkreśliła gazeta.
CNN: nowa faza ma miejsce nie tylko na polu walki
W kontekście nasilonych ataków Kremla na ukraińskie cele cywilne amerykańska stacja CNN przestrzegła przed patem. Przytaczając zapewnienie Joe Bidena o kontynuowaniu pomocy Ukrainie w 2023 roku, wysnuła wniosek, że amerykański przywódca nie przewiduje zakończenia konfliktu w najbliższym czasie.
Telewizja CNN nie przeoczyła wątpliwości państw zachodnich wspierających Kijów co do długoterminowych planów Wołodymyra Zełenskiego. W Waszyngtonie przekonywał, że droga do zakończenia wojny nie będzie polegała na ustępstwach wobec Rosji. "Amerykańscy urzędnicy uważają, że Ukrainie może być coraz trudniej odzyskać terytorium od Rosji, która umacnia swoje pozycje - co może doprowadzić do krwawego impasu" - oceniła CNN.
Stacja dodała, powołując się na swe źródła, że ukraiński przywódca nie jechałby do Waszyngtonu, gdyby nie nastąpił znaczący rozwój w dwustronnych stosunkach z Ameryką. Za przejaw tego uznał przekazanie systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Patriot. Niezależnie od dziesiątek miliardów dolarów pomocy wojskowej przywódca Ukrainy wciąż jednak zabiega o dodatkowe wsparcie USA.
"Jednak nowa faza ma miejsce nie tylko na polu walki. Przywódcy na całym świecie muszą zmierzyć się z gorzkimi skutkami inwazji Rosji. Wyższe ceny energii i żywności, częściowo wywołane twardymi sankcjami na Moskwę, przysporzyły kłopotów politykom w Europie i Stanach Zjednoczonych" - przyznała CNN.
Amerykański nadawca zaznaczył też, że republikanie, którzy przejmą kontrolę nad Izbą Reprezentantów USA, dali jasno do zrozumienia, że będą bardziej restrykcyjnie podchodzić do przekazywania przez administrację Bidena pomocy dla Ukrainy. "Niektórzy z nich odmówili udziału w przemówieniu Zełenskiego w Kongresie, protestując przeciwko temu, co ich zdaniem jest niepohamowanym wypływem dolarów z USA" - skomentowała CNN.
Stacja zwróciła również uwagę na symbolikę ubiorów przywódców obydwu krajów, niebiesko-żółty krawat Joe Bidena i zieloną bluzę Wołodymyra Zełenskiego.
Źródło: PAP, BBC