Europa nie może pozwolić sobie na to, by być na drugim miejscu za swoimi sojusznikami - podkreślił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas 55. Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos. Dodał, że Europa musi walczyć o swoje miejsce jako silny, globalny lider, bo Rosja gotowa jest iść dalej. Odniósł się również do nowego rosyjskiego sojuszu z Iranem. - Przeciwko komu zawierają takie porozumienia? Przeciwko wam, przeciwko nam wszystkim - ocenił.
- Rosja może wystawić półtora miliona żołnierzy. Nasze siły zbrojne liczą ponad 800 tysięcy ludzi. Francja jest na drugim miejscu z ponad 200 tysiącami. Następnie Niemcy, Włochy i Wielka Brytania. Wszyscy inni mają mniej. To nie jest sytuacja, w której jeden kraj może bronić się sam - mówił Zełenski w Davos. - Wszyscy musimy się zjednoczyć i coś zmienić – zaapelował.
Prezydent Ukrainy przypomniał, że żołnierze Korei Północnej walczą obecnie "w miejscach, geograficznie bliższych do Davos, niż Pjongjangu". Znajdują się w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji, gdzie biją się po stronie rosyjskiej przeciwko ukraińskiej armii.
Zełenski: nowy sojusz Putina jest przeciwko nam wszystkim
Sama Rosja - zdaniem Zełenskiego - również przekształca się w coś podobnego do Korei Północnej. - W państwo, gdzie ludzkie życie nie ma znaczenia, ale przecież oni mają broń jądrową i palące życzenie uprzykrzenia życia swoim sąsiadom - powiedział Zełenski.
Przypomniał, że przywódca Rosji Władimir Putin "podpisał nowe strategiczne porozumienie z Iranem".
- Ma już porozumienie z Koreą Północną. Przeciwko komu zawierają takie porozumienia? Przeciwko wam, przeciwko nam wszystkim. (…) To są ich strategiczne priorytety, a nasze priorytety muszą sprostać temu wyzwaniu - w polityce, obronności i gospodarce. Takim zagrożeniom możemy przeciwstawić się tylko razem - mówił Zełenski.
Zełenski: potrzebujemy wspólnej europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony
Ukraiński prezydent zaznaczył, że cały świat zastanawia się teraz nad krokami, które podejmie zaprzysiężony w poniedziałek na prezydenta USA Donald Trump.
- W czasach wojny wszyscy się martwią, czy Stany Zjednoczone pozostaną z nimi. Każdy sojusznik się o to martwi. Ale czy ktokolwiek w Stanach Zjednoczonych martwi się, że Europa może pewnego dnia ich opuścić i przestać być ich sojusznikiem? Odpowiedź brzmi: nie. Waszyngton nie wierzy, że Europa może przynieść im coś naprawdę ważnego - ocenił.
Zełenski ocenił, że państwa europejskie potrzebują wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. - I wszystkie kraje europejskie powinny być gotowe wydać na bezpieczeństwo tyle, ile naprawdę potrzebują, a nie tyle, ile przyzwyczaiły się wydawać przez lata wątpliwości (…) - powiedział.
Zaznaczył, że nie jest jasne, czy Europa zasiądzie przy stole rozmów w sprawie zakończenia, czy też po zakończeniu wojny w jego kraju. - Czy prezydent Trump będzie słuchał Europy, czy będzie negocjował z Rosją i Chinami bez Europy? Europa musi nauczyć się w pełni dbać o siebie, aby świat nie mógł sobie pozwolić na jej ignorowanie - oświadczył.
CZYTAJ TEŻ: Niepewność w Kijowie po zaprzysiężeniu Trumpa. Zełenski gratuluje i apeluje o współpracę
Zełenski o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy
Zełenski mówił w Davos także między innymi o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy. - Europa zasługuje na to, by być silna. A do tego Europa potrzebuje Unii Europejskiej i NATO. Czy jest to możliwe bez Ukrainy i bez sprawiedliwego zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie? Jestem pewien, że odpowiedź brzmi "nie". Tylko rzeczywiste gwarancje bezpieczeństwa dla nas będą służyć jako rzeczywiste gwarancje bezpieczeństwa dla wszystkich w Europie - powiedział prezydent Ukrainy.
Ostrzegł, że brak gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa będzie oznaczał, że Putin powróci z armią dziesięciokrotnie większą niż zaatakował Ukrainę w 2022 roku, aby zająć wszystkie kraje, które były częścią Związku Sowieckiego .
- Jeśli Putin zwiększył swoje zgrupowanie wojskowe do ponad 600 tysięcy, jeśli nie będzie silnych gwarancji bezpieczeństwa, takich jak NATO, i nie będzie kontyngentu wojskowego, nie będzie broni, to Putin na pewno powróci z armią dziesięć razy większą (...). A jak wróci, to po co? Po całkowitą okupację wszystkich krajów, które kiedyś były republikami Związku Sowieckiego - mówił Zełenski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MICHAEL BUHOLZER