Dwa garnizony wojskowe stały się celami ataku kilkudziesięciu napastników. W czasie wymiany ognia zginęło 18 bandytów, ranny został też jeden żołnierz.
Zdaniem władz ataki, które były najprawdopodobniej kolejną odsłoną narkotykowej wojny, były bardzo dobrze skoordynowane.
Napastnicy mieli ze sobą granaty i karabiny. Poruszali się m.in. kuloodpornymi samochodami.
Podczas ataku rozpętała się strzelanina, w której zginęło 18 napastników. Ranne zostały trzy osoby - dwóch napastników i jeden żołnierz. Zatrzymano siedmiu podejrzanych.
Jeszcze większa wojna?
Podobne ataki w Meksyku są rzadkością. Do tej pory kartele atakowały policjantów i żołnierzy patrolujących ulice.
Według ekspertów ataki na posterunki mogą oznaczać, że wojna narkotykowa w Meksyku przybiera na sile.
Źródło: APTN, TVN24