Amerykańsko-europejsko-ukraińska komisja ma sformułować propozycję dotyczącą gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy - podał we wtorek serwis Axios. Na jej czele ma stać sekretarz stanu USA Marco Rubio.
Jak przekazał tego samego dnia Biały Dom, USA nie wyślą amerykańskich żołnierzy do Ukrainy. Jednocześnie europejski urzędnik przekazał Axiosowi, że Trump zgodził się z europejskimi przywódcami na współpracę w zakresie gwarancji bezpieczeństwa na wzór artykułu 5. NATO. Jeśli chodzi o rolę USA, "nie był precyzyjny".
O tym, jak powinny wyglądać gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa, mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 Jerzy Nowakowski, były ambasador Polski na Łotwie i w Armenii, dyrektor Akademickiego Centrum Analiz Strategicznych i generał Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
- Trudno mówić o gwarancjach skutecznych, realnych bez udziału Stanów Zjednoczonych. Razem jesteśmy w NATO, razem byliśmy w Iraku, razem byliśmy w Afganistanie. To nie był ani interes Polski, ani Niemiec, ani Francji. Razem powinniśmy zabezpieczać wszystkie te działania, które dzisiaj stoją przed NATO, przed państwami zachodnimi - ocenił Pacek.
Wojsko USA "powinno być w Ukrainie"
Dyrektor Muzeum Wojska Polskie stwierdził, że "wyobraża sobie udział samych państw europejskich" w ramach gwarancji bezpieczeństwa, ale zastrzegł, że to nie będzie łatwe.
- Stany Zjednoczone powinny, ramię w ramię z żołnierzami wojsk europejskich, być w Ukrainie - podkreślił Pacek
Z kolei Jerzy Nowakowski odniósł się do oświadczenia rosyjskiego MSZ, które poinformowało, że sprzeciwia się jakimkolwiek scenariuszom, w ramach których w Ukrainie zostaną rozmieszczone wojska NATO. W ocenie byłego ambasadora Kijów nie otrzyma również wsparcia armii państw europejskich, w tym Francji i Niemiec. - Znamy deklarację Władimira Putina - zauważył.
- Pojawiły się propozycje, żeby tam były wojska australijskie - dodał Nowakowski.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24