Kłamliwe oskarżenia o planowanie użycia "brudnej bomby" przez Ukrainę pokazują, że Rosja może jeszcze bardziej eskalować sytuację - stwierdził minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba poinformował, że wkrótce do Ukrainy przyjadą eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, którzy "dowiodą, że Ukraina nie ma żadnych 'brudnych bomb' ani planu ich produkcji".
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu przekonywał w niedzielę w rozmowach z ministrami obrony Francji, Turcji i Wielkiej Brytanii, że Ukraina może użyć "brudnej bomby", czyli bomby złożonej z konwencjonalnego ładunku wybuchowego i substancji radioaktywnej rozrzucanej przez siłę wybuchu. Szojgu rozmawiał również telefonicznie z sekretarzem obrony USA.
Twierdzenia Szojgu zostały potępione przez ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebę, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że świat powinien odpowiedzieć "w możliwie najostrzejszy sposób" na tę kolejną eskalację ze strony Rosji.
Kułeba: przyjadą do nas eksperci MAEA i dowiodą, że nie ma żadnych "brudnych bomb"
W poniedziałek Kułeba poinformował, że poprosił MAEA o pilne przysłanie ekspertów na Ukrainę do cywilnych obiektów, które Rosja kłamliwie opisuje jako miejsca przygotowania "brudnej bomby".
We wtorek wyraził zadowolenie z "szybkiej odpowiedzi" szefa MAEA Rafaela Grossiego na ukraińskie zaproszenie. "Wkrótce mają przybyć eksperci MAEA. Dowiodą, że Ukraina nie ma żadnych 'brudnych bomb' ani planu ich produkcji" - napisał na Twitterze szef dyplomacji.
Jak dodał, "dobra współpraca z MAEA i partnerami pozwala udaremnić rosyjską kampanię dezinformacyjną na temat brudnej bomby".
Litewski minister: takie kłamstwa pokazują, że Rosja może jeszcze bardziej eskalować sytuację
Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis ocenił, że takie kłamliwe kampanie pokazują, że Rosja przegrywa wojnę i może jeszcze bardziej eskalować sytuację.
- Bardzo przypomina to rosyjskie wypowiedzi sprzed 24 lutego. Jeśli pamiętacie, to w tym samym czasie pojawiła się również nieprawdziwa informacja o rzekomym istnieniu zakładów chemicznych na Ukrainie. Sądziliśmy, że to tylko kampania kłamstw Rosji, ale widzimy, jak to się skończyło - powiedział Landsbergis w rozmowie z radiem nadawcy publicznego LRT.
Dlatego, zdaniem ministra, informacje płynące z Rosji o rzekomym zamiarze użycia przez Ukrainę "brudnej bomby" należy teraz traktować bardzo poważnie. Wyraził zadowolenie ze "wspólnego oświadczenia partnerów z NATO, które jest bardzo mocne, wskazujące, że nie będziemy ulegać kłamstwom, będziemy dalej pomagać Ukrainie i nikt nie wierzy w informacje, które rozsiewa Rosja".
- Uważam, że nie zważając na telefony Szojgu, musimy być przygotowani na ewentualną eskalację - przestrzegał Landsbergis. Jak dodał, "nasza odpowiedź powinna być jedna - jeszcze większa pomoc dla Ukrainy".
Źródło: PAP