Rosja podała wstępne wyniki pseudoreferendów na Ukrainie

Źródło:
Reuters, PAP, tvn24.pl

Pierwsze częściowe wyniki "głosowania" w ramach pseudoreferendów w czterech okupowanych przez Rosję regionach Ukrainy wykazały, że większość wynosząca niemal 100 procent "opowiada się" za przyłączeniem się do Rosji - podała rosyjska propagandowa agencja RIA. Zarówno Kijów, jak i zachodni przywódcy potępili "referenda" i zapowiedzieli, że nie uznają ich wyników.

Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy od piątku prowadziły tam pseudoreferenda w sprawie przyłączenia tych terenów do Rosji. Działania te - niemające nic wspólnego z demokratycznym głosowaniem - na okupowanych terytoriach obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego (stanowiących około 15 procent terenu Ukrainy) trwały do dziś.

We wtorek, po zakończeniu oddawania głosów, rosyjska propagandowa agencja RIA Nowosti podała, że wstępne "wyniki" wskazują na 96,97 proc. w obwodzie chersońskim (na podstawie 14 procent zliczonych "głosów") i 98,19 proc. w Zaporożu (przy 18 procent zliczonych "głosów") "za" włączeniem terenów w skład Rosji.

"Wyniki" w tak zwanych donieckiej i ługańskiej republice ludowej oscylowały, według RIA Nowosti, wokół 98 procent przy odpowiednio 14 proc. i 13 proc. zliczonych "głosów".

"Katastrofalna frekwencja" i obchody po mieszkaniach

W trakcie hucp nazywanych przez Kreml referendami media opisywały ich przebieg w różnych częściach okupowanych terenów. Petro Andriuszczenko, doradca lojalnego wobec Kijowa mera Mariupola, podał, że w tym mieście głosowali nie mieszkańcy, a obywatele Rosji - pracownicy działających w mieście rosyjskich firm-podwykonawców. Andriuszczenko zauważał też, że lokale wyborcze są puste i nie ma tam obserwatorów.

Komentując sytuację w okupowanym Enerhodarze na południu Ukrainy, gdzie znajduje się Zaporoska Elektrownia Jądrowa, ukraiński wywiad wojskowy podał, że Rosjanie zmuszają mieszkańców do udziału w pseudoreferendum, a w razie odmowy grożą mobilizacją na wojnę.

Lojalny wobec władz ukraińskich mer Melitopola Iwan Fedorow sygnalizował z kolei, że w mieście tym powołane przez Rosjan komisje wyborcze - z powodu "katastrofalnej frekwencji" - obchodzą mieszkania i domy, aby zmusić mieszkańców do udziału w głosowaniu. Fedorow ocenił, że od 23 września Rosjanom udało się zmusić do głosowania tylko 20 procent mieszkańców Melitopola.

Rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu informował, że pseudoreferenda "to przedsięwzięcie tak absurdalne, że można w nim wziąć udział nawet bez dokumentów tożsamości".

Nieuznanie wyniku pseudoreferendów zapowiedziały między innymi Stany Zjednoczone, Polska, Niemcy, Francja, Kanada, Turcja, Bułgaria, Kazachstan i Serbia. Podobną decyzję we wspólnym oświadczeniu wydali także liderzy państw G7 oraz przedstawiciele NATO.

Autorka/Autor:akw/kab

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: