Premier Donald Tusk jest w Kijowie, gdzie razem z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem rozmawia z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Donald Tusk przybył do Kijowa krótko przed godziną 7. W stolicy Ukrainy są także prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.
"Kijów. Przed nami ważny dzień" - napisał Tusk i opublikował krótkie wideo z dworca kolejowego w Kijowie.
Zapalili znicze na Majdanie Niepodległości
Unijni przywódcy razem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i jego żoną Ołeną zapalili znicze na Majdanie Niepodległości.
To pierwszy oficjalny punkt wizyty. Uroczystość na Majdanie Niepodległości uświetniła kompania reprezentacyjna Sił Zbrojnych Ukrainy wraz z orkiestrą wojskową. Po zapaleniu zniczy przywódcy oraz pierwsza dama Ukrainy pozowali do zdjęć. Ze względów bezpieczeństwa całe centrum Kijowa zostało zamknięte.
Macron ma "trzy wiadomości"
Pod dotarciu do Kijowa prezydent Francji opublikował na platformie X wpis, w którym zwrócił się do ukraińskiego narodu. "Przez ponad trzy lata staliście z godną podziwu odwagą. Za waszą ziemię. Za waszą wolność. Dla Europy" - napisał.
Macron poinformował również, że w obliczu rosyjskiej agresji "odpowiedź musi być zbiorowa", a on "ma trzy wiadomości". Pierwszą jest pokój, czyli "całkowite i bezwarunkowe zawieszenie broni", na które Ukraina już się zgodziła. Drugą jest suwerenność - czyli jak wyjaśnia - "porozumienie pokojowe, które ma zostać zawarte, i które musi gwarantować bezpieczeństwo Ukrainy". Trzecią natomiast jest przyszłość i związany z tym cel, czyli "wolna, silna, prosperująca i europejska Ukraina".
Wcześniej spotkali się w Rzeszowie
W piątek wieczorem Tusk, Macron, Merz i Starmer spotkali się w Rzeszowie. Zdjęcie z rozmów szef polskiego rządu opublikował w sobotę rano na swoim profilu w serwisie X.
W piątek wieczorem o rozmowach informowała także kancelaria premiera. Politycy - idąc w ślady Stanów Zjednoczonych - zamierzają zaapelować do Rosji o "całkowite i bezwarunkowe 30-dniowe zawieszenie broni".
Oświadczenie przywódców przed wizytą w Kijowie
W opublikowanym w piątek oświadczeniu, czterej przywódcy "potwierdzili swoje poparcie dla apeli prezydenta Trumpa o zawarcie porozumienia pokojowego i wzywamy Rosję, aby zaprzestała jego blokowania".
"Razem ze Stanami Zjednoczonymi wzywamy Rosję do zaakceptowania całkowitego i bezwarunkowego 30-dniowego zawieszenia broni, aby umożliwić rozmowy na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju" - czytamy. Jak dodano, politycy chcą również w Ukrainie oddać "hołd obrońcom Ukrainy zabitym i rannym w tej wojnie prowadzonej przez Rosję, na Majdanie, gdzie powiewają flagi upamiętniające te ofiary". "Będziemy nadal zwiększać nasze wsparcie dla Ukrainy. Będziemy nasilać naszą presję na rosyjską machinę wojenną, dopóki Rosja nie zgodzi się na trwałe zawieszenie broni" - napisano. Macron, Merz, Starmer i Tusk w Kijowie spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i odbędą zdalne spotkanie z pozostałymi przywódcami "koalicji chętnych", czyli krajów gotowych udzielić Ukrainie "gwarancji bezpieczeństwa".
Według wspólnego oświadczenia inne kraje mają być poinformowane o "postępach poczynionych w celu utworzenia przyszłej koalicji, która połączy siły powietrzne, lądowe i morskie, aby pomóc w odtworzeniu ukraińskich sił zbrojnych po ewentualnym porozumieniu pokojowym i zbudować zaufanie do przyszłego pokoju".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
"Koalicja chętnych"
"Koalicja chętnych" powstała 2 marca tego roku z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera w celu opracowania kompleksowego planu wsparcia dla Ukrainy, zapewnienia jej stałego dostępu do broni oraz podejmowania działań zmierzających do zakończenia wojny. Należą do niej 33 państwa - głównie europejskie, a także Australia, Nowa Zelandia, Japonia i Turcja. W skład koalicji nie weszły m.in. USA, niektóre państwa bałkańskie, Węgry oraz Słowacja.
"Koalicja chętnych" pozwala członkom NATO na wspólne działania poza formalną strukturą Sojuszu, co pozwala uniknąć potencjalnego weta państw, które nie chcą angażować się w działania militarne na rzecz Ukrainy.
Autorka/Autor: kgr/akw
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: LUDOVIC MARIN/EPA/PAP