Rosyjskie działania w Syrii zaogniają wojnę domową, a tę może zakończyć tylko bezwarunkowa kapitulacja prezydenta Baszara el-Asada - stwierdził minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Adel al-Zubeir przed spotkaniem ze swoimi odpowiednikami z USA, Rosji i Turcji w Wiedniu.
- Uważamy, że rosyjska interwencja w Syrii jest bardzo niebezpieczna i zaognia konflikt - powiedział szef saudyjskiej dyplomacji informując też dziennikarzy w stolicy Austrii o tym, że jego kraj wyraził swoje stanowisko w ostatnich dniach w czasie rozmów prowadzonych w tej sprawie w Moskwie.
Asad "może tylko odejść"
Al-Zubeir dodał, że zdaniem Rijadu rosyjskie działania "doprowadzą do pojawienia się w Syrii nowych bojowników" po różnych stronach konfliktu i będą postrzegane w świecie muzułmańskim jako realizowanie "planu Moskwy" uczestniczenia w podziałach w konflikcie łączącym elementy polityczne i religijne.
Zapytany, czy widzi jakąś rolę do odegrania dla Baszara el-Asada w konflikcie, al-Zubeir stwierdził, że "jedynym jego zadaniem mogłoby być opuszczenie Syrii". - Najlepszym scenariuszem byłoby to, że obudzilibyśmy się rano i Asada już by tam nie było - dodał.
Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył przed wylotem do Wiednia na konferencji prasowej w Berlinie, że Stany Zjednoczone, Iran, Rosja i Europa są zgodne co do tego, że to Syryjczycy powinni wybrać swe przyszłe przywództwo, ale że na przeszkodzie stoi prezydent Baszar el-Asad.
Szef dyplomacji Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który rozmawiał z dziennikarzami razem z Kerrym powiedział, że rosyjskie naloty w Syrii "spowodowały więcej cierpienia" i doprowadziły do wzrostu liczby uchodźców. Wyraził opinię, że zaangażowanie militarne Rosji w Syrii sprawiło, iż rozwiązanie konfliktu syryjskiego stało się bardziej skomplikowane.
Kreml namawia do ofensywy lądowej
Szef administracji Kremla Siergiej Iwanow powiedział tymczasem w czwartek, że operację lądową przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu (IS) w Syrii powinny przeprowadzić syryjskie siły rządowe oraz Kurdowie.
- To powinna być armia syryjska, kurdyjskie pospolite ruszenie - wszystko zależy od stopnia współpracy. Bez względu na intensywność ostrzałów przy braku operacji na ziemi nie da się osiągnąć sukcesu - powiedział Iwanow dziennikarzom.
Jak dodał, Rosja zawsze zdawała sobie sprawę, że sama tylko operacja lotnicza w Syrii nie zapewni sukcesu i że należy ją koordynować z siłami syryjskimi na lądzie. Zapewnił, że w walce z terrorystami Rosja jest "sojuszniczką wszystkich", w tym wszystkich sił zewnętrznych.
Iwanow ocenił także, że w Syrii trzeba walczyć nie tylko z IS, ale i z wieloma innymi organizacjami terrorystycznym, gdyż w kraju tym "naocznie" widać globalny terroryzm.
Moskwa włączyła się do konfliktu syryjskiego 30 września. Deklaruje, że jej lotnictwo zwalcza m.in. Państwo Islamskie, ale - jak podają źródła zachodnie - dokonuje nalotów także na pozycje wspieranych przez USA rebeliantów walczących z reżimem w Damaszku.
Autor: adso//rzw / Źródło: reuters, pap