Mieszkaniec Charkowa: Rosjanie dostaną "dobrego kopniaka po zębach"

Źródło:
TVN 24, PAP
Rosja - Ukraina. Mieszkaniec Charkowa o sytuacji w mieście (relacja z 03.03.2022 r.)
Rosja - Ukraina. Mieszkaniec Charkowa o sytuacji w mieście (relacja z 03.03.2022 r.)TVN 24
wideo 2/21
Wojna Rosja - Ukraina. Mieszkaniec Charkowa o sytuacji w mieścieTVN 24

- Nasze miasto walczy, nie poddaje się - mówił na antenie TVN24 Aleksander Tohanczyn, mieszkaniec Charkowa. I uspokajał swoją siostrę, która mieszka w Polsce. - Jadwiga, ze mną wszystko w porządku. Rodzina obok ze mną, moi przyjaciele również. Jak podają ukraińskie służby, minionej doby Rosja atakowała bombami, pociskami i artylerią osiedla mieszkaniowe i całe miejscowości, "cynicznie zabijając cywilnych mieszkańców".

W obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy w związku z rosyjskimi ostrzałami zginęły 34 osoby, a 285 zostało rannych, w tym 10 dzieci - poinformowały w czwartek służby ds. sytuacji nadzwyczajnych tego obwodu. Minionej doby Rosja atakowała bombami, pociskami i artylerią osiedla mieszkaniowe i całe miejscowości, "cynicznie zabijając cywilnych mieszkańców" - piszą w komunikacie służby. W wyniku ostrzałów budynków mieszkalnych i administracyjnych doszło do kilkudziesięciu pożarów.

Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę >>>

"Mają spokojnie wyp******lać do domu"

O tym, jak wygląda sytuacja w mieście mówił na antenie TVN24 jeden z jego mieszkańców, Aleksander Tohanczyn. Jak podkreślał, nastroje w Charkowie są bojowe. - Wszyscy wiedzą, że miasto nie padnie, będziemy walczyli. Sytuacja jest pod kontrolą - powiedział, dodając, że Rosjanie dostaną od nich "dobrego kopniaka po zębach".

Prezydenta Rosji Władimira Putina nazwał "wariatem z Kremla", który rujnuje ich kozackie miasto. - Przeciwko Rosjanom powstał cały naród ukraiński. Mieszkańcy Charkowa nie pozwalają tym mordercom iść po naszej ziemi, mamy ich zniszczyć albo mają spokojnie wyp******lać do domu - mówi.

Jak podkreślał, w mieście jest teraz bardzo niebezpiecznie. - Oni atakują nasze miasto, teraz mają inną taktykę: atakują z powietrza, strzelają z ciężkich armat na gąsienicach i jeszcze zrzucają rakiety z samolotów. Robią to w nocy, kiedy ludzie śpią i muszą, jak najszybciej iść do piwnicy - relacjonował.

Tam mieszkańcy oczekują na poranek. - Ludzie czekają na światło. Światło daje wiarę w zwycięstwo - powiedział.

I podkreślił: - Ukraina jest wolnym państwem, nie musimy klękać przed Rosją na kolanach.

Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych >>>

Zapewnia, że jego bliscy są bezpieczni

Tohanczyn podziękował też wszystkim Polakom za okazywaną jego rodakom pomoc. - Razem jesteśmy jak rodzina - powiedział, dodając, że sam ma w Polsce rodzinę. Jego siostra mieszka pod Trzebnicą (woj. dolnośląskie). Mężczyzna zwrócił się do niej na antenie. - Jadwiga, ze mną wszystko w porządku. Rodzina obok ze mną, moi przyjaciele również. Spokojnie - powiedział.

Po czym dodał, że jego najbliżsi są w drodze do Polski. - Moja rodzina: żona, mój synek starszy i młodszy i moje pieski są we Lwowie, przy granicy.

TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:

Autorka/Autor:FC/gp

Źródło: TVN 24, PAP

Tagi:
Raporty: