W pierwszych sześciu miesiącach tego roku do Niemiec z zamiarem ubiegania się o azyl przyjechało 90 tysięcy imigrantów - poinformowało w poniedziałek niemieckie MSW. Rok wcześniej kandydatów do azylu było w tym samym okresie dwa razy więcej.
MSW podkreśla, że w porównaniu z drugą połową roku 2015, gdy do Niemiec przybyła rekordowa liczba uchodźców, w ostatnim półroczu było ich ośmiokrotnie mniej.
Najliczniejszą grupę uciekinierów szukających w Niemczech schronienia stanowili obywatele Syrii - ponad 22 tysiące. Z Iraku przyjechało ponad dziewięć tysięcy osób, a z Afganistanu ponad sześć tysięcy.
Przyjadą rodziny
Ze względu na łączenie rodzin liczba Syryjczyków i Irakijczyków przebywających w Niemczech może jednak w nieodległej przyszłości znacznie wzrosnąć.
Niemieckie MSZ szacuje, że prawo do połączenia się ze swoimi najbliższymi otrzyma wkrótce 200-300 tysięcy obywateli tych dwóch krajów. Rodziny osób, które przyjeżdżają do mieszkających w Niemczech azylantów nie są uwzględniane w statystykach - zaznacza niedzielne wydanie dziennika "Die Welt". W okresie od stycznia do czerwca 2017 roku Federalny Urząd Migracji i Uchodźców (BAMF) rozpatrzył, nadrabiając zaległości z poprzednich lat, 408 tysięcy wniosków o przyznanie azylu.
Będą kontrole
Wkrótce BAMF rozpocznie kontrolę podjętych w latach 2015-2016 decyzji o przyznaniu azylu. Kontrola jest reakcją na doniesienia mediów, które wykryły, że BAMF w związku z nawałem pracy nie zweryfikował tożsamości kilku tysięcy imigrantów z Syrii i Iraku, co może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Pracownicy BAMF sprawdzą powtórnie od 80 tysięcy do 100 tysięcy wniosków.
Redakcja programu "Frontal 21" emitowanego przez telewizję ZDF podała w zeszłym tygodniu, że 3639 Syryjczyków i Irakijczyków, którzy złożyli w Niemczech wnioski o azyl, nie zostało przesłuchanych przez pracowników BAMF, ani poddanych procedurze sprawdzającej tożsamość. Decyzje o przyznaniu azylu miały być podejmowane wyłącznie na podstawie pisemnych ankiet wypełnianych przez imigrantów.
Autor: kg/adso / Źródło: PAP