"Marzyliśmy o rodzinie, wybraliśmy imiona naszych dzieci". Karabinier nie żyje, Amerykanom grozi dożywocie

Źródło:
CNN, Reuters

Włoska prokurator wniosła o karę dożywotniego pozbawienia wolności dla dwóch młodych Amerykanów, oskarżonych w sprawie zabójstwa karabiniera w Rzymie. Jako nastolatkowie próbowali podczas pobytu w stolicy Włoch kupić narkotyki. W czasie akcji podjętej przez żandarmów jeden z funkcjonariuszy zginął od ran kłutych. Mowy końcowe w procesie zaplanowane zostały na 18 marca.

Dwaj Amerykanie ze stanu Kalifornia, obecnie 21-letni Finnegan Lee Elder i obecnie 20-letni Gabriel Natale-Hjorth, zostali oskarżeni o zabójstwo karabiniera Mario Cerciello Regi. 35-letni wicebrygadier (odpowiednik sierżanta) został dźgnięty nożem osiem razy w nocy 26 lipca 2019 roku w rzymskiej dzielnicy Prati, w pobliżu hotelu, w którym zatrzymali się obaj, wówczas nastoletni, obywatele USA. Zmarł jeszcze tej samej nocy z powodu silnego krwawienia.

Sprawcy uciekli do hotelu i planowali oddalić się z okolicy, jednak zostali zatrzymani.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Prokurator żąda maksymalnego wymiaru kary przewidzianego przez włoskie prawo

Podczas toczącego się obecnie procesu w sądzie w Rzymie prokurator Maria Sabina Calabretta wnosiła, że "biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, obaj (oskarżeni) powinni otrzymać maksymalny wymiar kary przewidziany przez włoskie prawo", czyli dożywocie.

Pochodzący z Neapolu funkcjonariusz krótko przed atakiem wrócił z podróży poślubnej. Adwokat reprezentujący wdowę, Rosę Marię Regę, nazwał wniosek prokuratury "słusznym". Lokalny portal Vesuvio Live przywołał zeznania kobiety z wcześniejszych rozpraw. - Marzyliśmy o rodzinie, wybraliśmy imiona naszych dzieci. Był odważnym karabinierem, to było jego powołaniem - mówiła.

Renato Borzone, prawnik reprezentujący oskarżonego Finnegana Lee Eldera, przyznał, że nie zaskoczył go wniosek prokuratury, przekonywał jednak, że nie wzięto pod uwagę "anomalii", do których jego zdaniem doszło podczas dochodzenia.

​​Elder przyznał się do dźgnięcia Regi nożem, twierdził jednak, że działał w obronie własnej. Podczas wrześniowej rozprawy przeprosił za swój czyn.

Drugi oskarżony, Gabriel Natale-Hjorth, początkowo zaprzeczał, jakoby był zamieszany w zabójstwo. Utrzymywał, że nie wiedział, iż jego towarzysz ma nóż. Jego odciski palców zostały jednak znalezione na panelu pod sufitem pokoju hotelowego, gdzie ukryto narzędzie zbrodni. Zgodnie z włoskim prawem każdy, kto nawet pośrednio uczestniczy w ataku ze skutkiem śmiertelnym, może zostać oskarżony o morderstwo.

Mowy końcowe w procesie zaplanowane zostały na 18 marca.

Nieudana transakcja i spotkanie z żandarmami

Według ustaleń włoskiej policji Elder i Natale-Hjorth, przebywający w Rzymie studenci, którzy w momencie zdarzenia mieli odpowiednio 19 i 18 lat, zaatakowali funkcjonariusza podczas interwencji karabinierów (żandarmerii pełniącej również funkcje typowo policyjne).

Jak relacjonuje Reuters, zaczęło się od tego, że dwóm Amerykanom za 80 dolarów na rzymskim Zatybrzu sprzedano pokruszoną aspirynę zamiast grama kokainy. Gdy odkryli, że zostali oszukani, ponownie umówili się na spotkanie z "dilerem", jednak zamiast niego na miejscu pojawiło się dwóch karabinierów, Mario Cerciello Rega i Andrea Varriale. Obaj byli w cywilu i - jak twierdzą włoscy śledczy - nieuzbrojeni. Gdy ujawnili, że są z organów ścigania, doszło do szamotaniny, w wyniku której Rega został kilkukrotnie pchnięty nożem.

21-letni Elder w toku śledztwa przekonywał, że to karabinierzy ich zaatakowali, zmuszając do obrony. - Spanikowałem. Byłem przekonany, że chciał mnie zabić - cytowały jego wypowiedź włoskie media.

Autorka/Autor:akw//rzw

Źródło: CNN, Reuters