Władimir Putin zakończył dwudniową wizytę w Azerbejdżanie. Rosyjski dyktator spotkał się między innymi z prezydentem Ilhamem Alijewem. Rosjanie nadal widzą się w roli rozdających karty na terenie byłego ZSRR, ale nie wszyscy podzielają entuzjastyczny ton rządowych mediów rosyjskich i azerbejdżańskich.
"W atmosferze pełnego wzajemnego zrozumienia i głębokiego zaufania, tradycyjnego dla trwałej współpracy rosyjsko-azerbejdżańskiej, szefowie państw przeprowadzili bogate i owocne rozmowy na temat całego zakresu stosunków dwustronnych" - głosi wspólne oświadczenie po spotkaniu prezydentów.
W trakcie wizyty podpisano szereg umów dwustronnych dotyczących rozwoju partnerstwa w dziedzinach takich jak opieka zdrowotna, edukacja i nauka, ekologia oraz dotyczących wzajemnych inwestycji.
Podczas konferencji prasowej Władimir Putin i Ilham Alijew podkreślili swoje zainteresowanie realizacją projektu transportowego Północ-Południe, który połączyłby Rosję z Iranem przez Azerbejdżan, i który - według rosyjskiego przywódcy - "pozwoli dotrzeć do wybrzeży Oceanu Indyjskiego i wykorzystać te trasy dla obopólnych korzyści i interesów". Wyrażono zainteresowanie przystąpieniem Azerbejdżanu do bloku BRICS.
Putin: wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Rosja również stoi w obliczu kryzysów
Jako że Rosjanie nadal widzą się w roli rozdających karty na terenie byłego ZSRR, nie ominięto trudnego tematu stosunków azerbejdżańsko-armeńskich. Po zajęciu Górskiego Karabachu przez armię azerbejdżańską i masowej ucieczce stamtąd ludności ormiańskiej (przy całkowitym milczeniu Kremla), Erywań zdystansował się od rosyjskich wpływów i mediacji w tej sprawie. - W takich okolicznościach ważne jest, aby Moskwa zademonstrowała swoją obecność w regionie, a także utrzymała intensywność dialogu politycznego z republikami Kaukazu Południowego na obecnym poziomie - twierdzi jeden z kremlowskich ekspertów.
- Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Rosja również stoi w obliczu kryzysów, przede wszystkim oczywiście na kierunku ukraińskim (tak rosyjski dyktator nazywa rozpętaną przez siebie wojnę - red.), ale historyczne zaangażowanie Rosji w sytuację na Kaukazie Południowym, a także w ciągu ostatnich kilku lat, dyktuje nam potrzebę uczestniczenia w tych wydarzeniach, oczywiście w takim zakresie, w jakim wymagają tego strony - powiedział Putin podczas rozmów z Alijewem.
Gospodarz spotkania podziękował również stronie rosyjskiej za poparcie kandydatury Azerbejdżanu do przeprowadzenia konferencji klimatycznej COP-29.
Na uwagę zasługuje wspólna wizyta obu przywódców w Soborze Świętych Niewiast Niosących Wonności - katedrze eparchii bakijskiej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, gdzie rosyjski dyktator złożył w podarunku ikonę.
Azerbejdżan jest jednym z państw, które nie ratyfikowały Statutu Rzymskiego, tak więc Putin może tam jeździć bez obaw o aresztowanie na mocy decyzji MTK.
Nie wszyscy eksperci podzielają entuzjastyczny ton rządowych mediów rosyjskich i azerbejdżańskich. Szerokim echem odbiły się niedawne manewry wojskowe w Kazachstanie, w których uczestniczyły wszystkie państwa posiadające dostęp do wybrzeża Morza Kaspijskiego, na które nie zaproszono jednak Rosji i Iranu. Trochę mniejszy rezonans wywołały wypowiedzi prezydenta Kazachstanu Kasyma-Żomarta Tokajewa, który między wierszami sugerował w jednym ze swoich wystąpień utworzenie sojuszu wojskowego w Azji Centralnej, w którym rola Rosji byłaby marginalna lub zgoła żadna. Baku wyraziło - choć nie do końca oficjalnie - poparcie dla takiego projektu, Moskwa, jak można się było spodziewać - wprost przeciwnie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/VYACHESLAV PROKOFYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL