John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną powiedział, że wizytę prezydenta Joe Bidena w Kijowie planowała "bardzo mała grupa ludzi w Białym Domu". Jednocześnie przyznał, że choć "fizyczne ryzyko to bardzo poważna kwestia", to prezydent USA, po przedstawieniu mu planu, uznał, że wizyta została przygotowana właściwie i "bardzo się cieszył na ten wyjazd". Dodał też, że "najbardziej znaczącym aspektem tej podróży była siła partnerstwa".
John Kirby w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną mówił o zakończonej w środę wizycie prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, a także o jego wcześniejszej niespodziewanej wizycie w Kijowie.
Czytaj także: Oto najważniejsze punkty wystąpienia Joe Bidena >>>
Został zapytany o to, jak Białemu Domowi udało się zachować w tajemnicy podróż prezydenta do stolicy Ukrainy.
- Była bardzo mała grupa ludzi w Białym Domu, którzy byli tego świadomi, który to planowali - powiedział. - Musieliśmy utrzymać wysoki poziom bezpieczeństwa, kontynuowaliśmy plany, nie dodając żadnego dodatkowego ryzyka dla prezydenta - podkreślił.
Kirby jednocześnie mówił, że "fizyczne ryzyko to bardzo poważna kwestia, prezydentowi przedstawiono plan, jak to ryzyko zminimalizować, (...), był przekonany, że przygotowaliśmy się właściwie i bardzo się cieszył na ten wyjazd".
Pytanie o rolę Polski w przygotowaniu wizyty Bidena w Kijowie
Kirby był też pytany, czy Polska była zaangażowana w przygotowanie wizyty Bidena w Kijowie. Powiedział, że "to był wysiłek na rzecz tego, by pan prezydent bezpiecznie dotarł do Kijowa".
Zastrzegł, że nie chce mówić o szczegółach organizacyjnych, ale dodał: - Naturalnie jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie i pomoc Polski za zapewnienie panu prezydentowi miejsca, z którego mógł ruszyć na Ukrainę.
Kirby: prezydent Biden wybrał Warszawę z wielu powodów
Kirby, pytany o to, czemu prezydent Biden zdecydował się wybrać Warszawę jako miejsce swojej wizyty, odparł, że złożył się na to "szereg rzeczy".
Jak mówił, prezydent chciał nawiązać do tego, że niespełna rok temu także przebywał w Warszawie, a wtedy ta wizyta odbywała się krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. - Prezydent doszedł do wniosku, że to ważna pora żeby wrócił do Europy, wrócił do Polski, żeby tam wygłosił podobne przemówienie o tym, jak wygląda ta wojna po roku - tłumaczył.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego dodał, że dla Joe Bidena było ważne, "żeby podziękować prezydentowi Dudzie, Polakom za niesamowity wkład, który wnoszą", a także za "znaczący wkład wojskowy" i za "naturalnie wsparcie, hojność Polaków", którzy przyjmują w swoim kraju amerykańskich żołnierzy.
- Z bardzo wielu powodów Polska jest świetnym przyjacielem i doskonałym sojusznikiem. Naprawdę robi o wiele więcej, niż można by się było po niej spodziewać - podkreślił Kirby.
- Z tych wszystkich powodów prezydent Biden uznał, że Warszawa jest najlepszym miejscem, w którym mógłby wygłosić takie orędzie - kontynuował.
Kirby: najbardziej znaczącym aspektem tej podróży była siła partnerstwa
Kirby powiedział też, że "najbardziej znaczącym aspektem tej podróży była siła partnerstwa". Dodał, że prezydent Biden "wie, jak ważni są partnerzy, sojusznicy".
- Żaden kraj sam nie może nic zrobić. Było to naprawdę poruszające, że prezydent mógł ruszyć do Kijowa, wybrać się do Polski. Zobaczyć, że ta gotowość, to zjednoczenie narodowe nadal tam jest. Putin próbował nas podzielić na wszelkie sposoby, nie udało mu się - podkreślił.
Kirby: nie wygląda na to, by koniec tej wojny był w zasięgu
Dodał, że "niestety nie wygląda na to, by koniec tej wojny był w zasięgu, mimo że mogłaby się zakończyć po prostu, gdyby Putin zrobił, co trzeba – wycofał swoich żołnierzy". - Chyba tego nie zrobi w przewidywalnej przyszłości - powiedział.
Jednocześnie Kirby podkreślił, że to "prezydent Zełenski będzie określał, czym jest zwycięstwo, jak i kiedy będzie osiągnięte". - Tylko on może określić, jeśli i kiedy będzie gotów negocjować z Putinem. USA i szereg naszych sojuszników będą stać ramię w ramię z nim i przekazywać mu narzędzia, które są potrzebne, aby (Ukraińcy - red.) odnieśli sukces na polu walki, także jeśli dojdzie do negocjacji, aby tam odnieść sukces - dodał Kirby.
Kirby: nie ma na razie żadnych decyzji
Marcin Wrona zapytał także rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego o słowa Andrzeja Dudy z wywiadu dla TVN24. Polski prezydent przekazał, że zwrócił się do Bidena o to, "aby armia amerykańska przemieściła do stworzonych w tym celu specjalnie na terenie Polski miejsc swój sprzęt wojskowy, swoją broń po to, żeby wzmocnić potencjał obecności amerykańskiej w ujęciu infrastrukturalnym". Powiedział też, że jego propozycja została przyjęta "z bardzo dużą uwagą".
- Wydaje mi się, że to jest coś, co należy jeszcze nieco przestudiować, nim będziemy w stanie określić, co należy zrobić - odpowiedział Kirby.
Dodał, że prezydent Biden już określił priorytety dotyczące wschodniej flanki NATO. - Prezydent dodał już 20 tysięcy żołnierzy do tych 80 tysięcy, którzy już byli w Europie, większość z nich jest rozmieszczona wzdłuż wschodniej flanki NATO - zauważył.
- Chcemy nadal prowadzić tę dyskusję z naszymi sojusznikami, ale póki co nie ma żadnej decyzji co do repozycjonowania - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24