Brytyjski wiceminister obrony James Heappey oświadczył, że Londyn poprze każdą decyzję Ukrainy w sprawie jej ambicji wstąpienia do NATO. Rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego oznajmił z kolei, że aspiracje wejścia do Sojuszu Północnoatlantyckiego i do Unii Europejskiej pozostają dla Ukrainy priorytetem.
- Jeśli Ukraina zdecyduje się zaoferować, że nie zostanie członkiem NATO, popieramy to - decyzja należy do Ukraińców. Podobnie, jeśli Ukraina chciałaby zastrzec swoje stanowisko i powiedzieć, że w przyszłości może chcieć wstąpić do NATO, również byśmy to poparli, ponieważ tym jest suwerenność i to właśnie popieramy - powiedział wiceminister obrony James Heappey w stacji Sky News, zapytany o wypowiedź ukraińskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii Wadyma Prystajki, który zasugerował, że jego kraj mógłby zrezygnować z wejścia do NATO, by uniknąć rosyjskiej inwazji.
Do wypowiedzi ambasadora odniósł się także rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Serhij Nykyforow. Podkreślił, że Prystajko powinien mieć możliwość wyjaśnienia, co miał na myśli, mówiąc o członkostwie Ukrainy w NATO. Oznajmił, że aspiracje wejścia do NATO i do UE pozostają dla Ukrainy priorytetem. Ukraińskie MSZ z kolei stwierdziło, że słowa Prystajki zostały wyrwane z kontekstu.
Ambasador prostuje słowa o natowskich ambicjach Ukrainy
Sam Prystajko wyjaśnił później swoje słowa i zapewnił, że Kijów jest gotowy do wielu ustępstw, ale nie w sprawie członkostwa w NATO. Zaznaczył, że jego kraj nie zamierza rewidować swojego stanowiska wobec dołączenia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Nie jesteśmy teraz członkiem NATO i żeby uniknąć wojny jesteśmy gotowi do wielu ustępstw i to jest to, co robimy w rozmowach z Rosjanami - powiedział. - Nie ma to nic wspólnego z NATO, które jest zapisane w konstytucji - dodał.
- To nie jest opóźnienie naszych ambicji członkostwa w NATO - mówimy o tym, że nie jesteśmy w rodzinie, więc musimy szukać czegoś innego, np. dwustronnych porozumień z Wielką Brytanią, z USA - wskazywał. Dodał, że Ukraina nie porzuca ambicji członkostwa w NATO.
W grudniu Rosja ogłosiła żądania, nazywane przez nią gwarancjami bezpieczeństwa, których spełnienia domaga się od państw zachodnich. Chodzi m.in. o gwarancje nierozszerzania NATO na wschód, w tym o Ukrainę, oraz o wycofanie sił NATO z krajów wschodniej flanki Sojuszu.
Kreml o słowach ambasadora
Zamieszanie wokół wypowiedzi ambasadora skomentowała także strona rosyjska. - Niewątpliwie odnotowana w jakiś sposób, zatwierdzona rezygnacja Ukrainy z idei przystąpienia do NATO byłaby krokiem bardzo sprzyjającym sformułowaniu istotniejszej odpowiedzi na rosyjskie niepokoje – powiedział dziennikarzom rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow. Jak jednak dodał, Kreml nie uważa wypowiedzi ambasadora za sygnał oznaczający zmianę oficjalnego stanowiska Ukrainy.
Źródło: PAP